Dobiega końca gruntowna przebudowa ujścia Wisły. Gdańsk i Żuławy będą zabezpieczone przed powodzią jak nigdy dotąd. To wszystko dzięki dwóm tak zwanym kierownicom.
Wspomniane kierownice to długie falochrony w Świbnie i Mikoszewie, wyremontowane na dwóch półkilometrowych odcinkach i wydłużone w sumie o 200 metrów. – Jesteśmy przygotowani na wielką wodę, która może wystąpić wiosną, latem czy jesienią, zapewnia Andrzej Ryński z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Jak tłumaczy, umocnienie ujścia to podstawa w walce z żywiołem.
– Jesteśmy też gotowi na zimę, kiedy pojawi się zalodzenie i krę trzeba szybko usuwać w kierunku ujścia. Po remoncie kierownic nie będzie tam już płytko i nasze lodołamacze będą miały ułatwione zadanie. Swobodny spływ wody to podstawa. Bez niego – jak wynika z symulacji – w skrajnej sytuacji łatwo o przerwanie wałów i zalanie zarówno okolic Gdańska, a nawet Elbląga, mówi Andrzej Ryński.
Projekt ochrony przeciwpowodziowej Żuław pochłonął około 86 milionów złotych. Objął nie tylko umocnienie ujścia Wisły, ale też odbudowę ostróg na królowej polskich rzek i przebudowę koryt Motławy, Dzierzgonia i Wąskiej. Po falochronach przy ujściu Wisły nie będzie można spacerować, znajdują się tam bowiem siedliska ptactwa chronionego przez ekologów.
Żuławy. Ostrogi na Wiśle. Fot. RZGW
Motława. Fot. RZGW
Maciej Bąk/mili