– Z Warszawy nie da się rządzić Marynarką Wojenną, mówią kandydaci Prawa i Sprawiedliwości. Marcin Horała startujący do Sejmu i Jerzy Miotke ubiegający się o mandat senatora, proponują zmiany w wojsku. Chcą, by do Gdyni wróciło Dowództwo Marynarki Wojennej.
Kandydaci Prawa i Sprawiedliwości chcą cofnąć reformę, w myśl której w grudniu 2013 roku zlikwidowano Dowództwo Marynarki Wojennej w Gdyni. W jego miejsce stworzono w Warszawie Inspektorat Marynarki Wojennej.
Jak podkreślają gdyńscy politycy, ta zmiana była zła z kilku powodów. – Ranga inspektoratu jest nieporównywalnie niższa od rangi dowództwa, zarówno pod względem kompetencji, jak i pod względem możliwości działania w czasie pokoju i wojny, mówi Jerzy Miotke.
– Ta nowa organizacja wojska sprawdzać się nie może, bo nie da się rządzić Marynarką Wojenną z Warszawy, przekonuje Marcin Horała i podkreśla, że jeśli tylko z Jerzym Miotke znajdą się w Sejmie i Senacie, doprowadzą do przywrócenia Dowództwa Marynarki Wojennej oraz ulokowania go w Gdyni.
Obaj kandydaci podkreślają, że popierają rozwój polskich sił morskich. Tylko silna marynarka może ich zdaniem zapewnić bezpieczeństwo na polskim wybrzeżu. Jej rozbudowa może być kołem zamachowym dla lokalnej gospodarki. Według nich, przedsiębiorstwa i stocznie mogłyby skorzystać na rządowych zleceniach na budowę okrętów.