Anaid poznała Krystiana W. na Facebooku, opowiada reporterowi Radia Gdańsk matka zmarłej nastolatki. Według kobiety, jej córka mówiła o tym swoim dwóm kolegom, którzy odezwali się do niej już po śmierci dziewczyny. – Mówiła im, że wypisuje do niej pewien starszy mężczyzna, który oferuje jej pracę. 14-letnia Anaid popełniła samobójstwo. Targnęła się na życie dzień po spotkaniu z 38-letnim mężczyzną. Według policji Krystian W. mógł mieć kontakty seksualne nawet z setką dziewczyn, które w większości były niepełnoletnie. Przed Sądem Rejonowym w Pucku toczy się jego proces o gwałt na innej nastolatce.
Nasz reporter rozmawiał z matką zmarłej Anaid.
Grzegorz Armatowski, Radio Gdańsk:
Anaid znalazła Krystiana W. na Facebooku czy to on pierwszy się do niej odezwał?
Mama Anaid: On zawsze się pierwszy odzywał do dziewczyn. Tak bardzo długo je nagabywał, aż niektóre ulegały. Myślały, że trafiły na dobrego człowieka.
Czyli on „wyławiał” te dziewczyny na Facebooku?
Tak, niektóre także na innych portalach. Anaid na pewno znalazł na Facebooku. Zeznał tak dwa tygodnie po jej śmierci.
Jakie ma Pani dowody na to, że Anaid spotkała się z Krystianem W. i że miała zostać przez niego zgwałcona?
Anaid spotkała się z Krystianem W. 7 marca. Dzień wcześniej mówiła koleżankom, że jedzie się z nim spotkać w sprawie pracy w otwartym niedawno kebabie. Są monitoringi z tego dnia, jak się spotkali pod jednym ze sklepów. Anaid przed powrotem do domu zadzwoniła do koleżanki, z którą rozmawiała dzień wcześniej. Powiedziała: „On mnie zgwałcił”. Nie użyła imienia Krystian, ale skoro z nim się spotkała i po spotkaniu wróciła do domu, to nie ma opcji żeby był to ktoś inny. To on zrobił jej tę krzywdę.
Koleżanka Anaid zeznała to na policji i w prokuraturze?
Tak, jest jej zeznanie.
Poza zeznaniem koleżanki Anaid nie ma innych dowodów na to, że Krystian W. ją zgwałcił.
Nie ma żadnych innych dowodów.
Krystian powiedział wczoraj dziennikarzom, że Anaid rzuciła się pod pociąg, bo miała problemy w domu i prosiła go o pomoc.
Nie miała żadnych problemów w domu. Jak to nastolatka. Ograniczyłam jej dostęp do internetu, bo w pewnym momencie zaczęła za długo przesiadywać przed komputerem.
Miała Pani problemy wychowawcze z córką?
Nie miałam z nią żadnych poważnych problemów. Były tylko takie typowe kłopoty nastolatki, jakieś problemy z nauką. Drażniło mnie ciągłe surfowanie po sieci. Dlatego jej to ograniczyłam. Dla 14-letniej dziewczyny było to jak ograniczenie wolności. Być może na to się skarżyła.
Krystian W. mówi, że Anaid miała w domu piekło.
Musiał coś wymyślić, żeby się wybronić. Skoro tak mówi, to niech powie coś więcej, opisze jakieś szczegóły tego piekła. To są bzdury wyssane z palca.
Śmierć córki przełożyła się na pani życie?
Tak, bardzo. Jestem innym człowiekiem. Ciężko jest żyć po czymś takim. Codziennie ją wspominam. Nie da się zapomnieć. W tym przypadku czas nie leczy ran.
Będzie pani walczyć o prawdę do końca?
Tak, będę walczyć do końca. Wiem, że są ze mną tysiące ludzi. Nie przejmuję się już tak bardzo tym, co mówi Krystian W. Wszyscy, którzy nas znają wiedzą jaką byłam matką dla Anaid. I to jest dla mnie najważniejsze.