Z chłodnicą na dachu, bez tylnej kanapy i z zapasem kół zapasowych. W Gdyni Kolibkach odbyła czternasta edycja Wrak Race. W zawodach samochodów, które lata świetności mają już za sobą, wystartowało 40 załóg. Impreza przyciągnęła setki odwiedzających. Załogi walczyły nie tylko na trasie, ale też w konkurencji na najciekawszą stylizację wyścigowego auta.
Do celu jak najszybciej byle w całości – to najważniejsza zasada wyścigu wraków. Wrak Race wygrywa załoga, która w trudnym terenie i mimo walki na zderzaki przejedzie cało jak najwięcej okrążeń. Zawody organizowane są po raz czternasty. Jak zwykle przyciągnęły tysiące widzów.
– Zaczęliśmy w 2011 roku. Co roku organizujemy trzy edycje. Dzisiejszy listopadowy wyścig jest wyjątkowo trudny. Jest bardzo mokro, ślisko i dużo błota. Taka trasa to prawdziwe wyzwanie, mówił w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk Maciej Szulwach z Adventure Park Kolibki Gdynia.
WOLNA JAZDA W BŁOCIE
– Dzisiaj na pewno potrzebna jest taktyka oparta na prędkości połączonej z masą pojazdu. Kierowcy muszą unikać kontaktu z przeciwnikami jeśli chcą, by ich samochód jak najdłużej wytrzymał na trasie. Co prawda, powinna być ona przejezdna, ale nie wiadomo kiedy któryś samochód ugrzęźnie w błocie. Mamy ustawionych kilka rzędów opon, żeby samochody mogły wyhamowywać. Prędkości nie są duże, trasa jest bardzo kręta, nie można się za bardzo rozpędzać. Zamysł jest taki, aby było bezpiecznie. Promujemy zdrową motoryzację, dodał Maciej Szulwach.
Wrak Race to rodzinna impreza, na którą co roku przychodzą nie tylko fani motoryzacji. Wiele osób chce zobaczyć udekorowane w oryginalny sposób samochody.
Impreza jest rodzinna zarówno pod względem widowni, jak i samych załóg, które składają się np. z ojca z synem. W każdej edycji jest kilka dachowań, stłuczek, urwanych kół, ale wszyscy wychodzą z tego cali i zdrowi. – To prędkość jest wrogiem na drodze. Od lat promujemy akcję „Kieruj bez procentów”. Wrak race jest bezpieczny, bo jeździmy 40 kilometrów na godzinę, dodał organizator imprezy.
– Pierwszy raz jestem na takim widowisku i bardzo mi się podoba. Niekoniecznie chciałabym wsiadać za kierownicę takiego samochodu, ale bardzo fajnie jest sobie popatrzeć. Wspaniałe emocje!, mówiła reporterowi Radia Gdańsk jedna z odwiedzających Wrak Race.
AWARIE NA PORZĄDKU DZIENNYM
– Było spokojnie, samochód jest chyba sprawny, ale musimy wszystko posprawdzać, mówili uczestnicy wyścigu. Choć zdarza się, że samochody wracają z imprezy w opłakanym stanie, kierowcy już planują udział w kolejnej edycji.
Wrak Race to impreza organizowana trzy razy w roku. Organizatorzy zachęcają do zasmakowania terenowej przygody w zapomnianych, ale wciąż jeszcze sprawnych wrakach.