Karnowski załamany decyzją prokuratury. „Chyba za dużo jak na jednego człowieka”

Sąd po 7 latach uwolnił Jacka Karnowskiego od zarzutów korupcyjnych. Prokuratura jednak się nie poddaje i zapowiada apelację. Karnowski wydał oświadczenie w tej sprawie: „Niezmiernie dziwię się…” – Z uwagi na rozbieżność wyroku z aktem oskarżenia i wnioskami zawartymi w mowie końcowej prokuratora, można zakładać, że będziemy apelować. To niemal pewne – powiedział „Dziennikowi Bałtyckiemu” prok. Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Zareagował na to Jacek Karnowski.

Oświadczenie Prezydenta Sopotu

Niezmiernie dziwię się – jeśli to prawda co ustalili dziennikarze – że Pan Prokurator Włodzimierz Pluta podjął decyzję o odwołaniu się bez zapoznania się z uzasadnieniem Sądu, z jego argumentami i merytoryczną oceną sprawy. Ugruntowuje to moje wrażenie, że Pan Prokurator nie był w śledztwie obiektywny. Przypominam, że zataił przed biegłym sądowym i opinią publiczną, że nie ma oryginalnego nagrania, nie dopuszczał mnie do akt, czym łamał wszelkie obowiązujące procedury. Sąd jednoznacznie stwierdził, że w trakcie śledztwa złamane zostało także fundamentalne prawo domniemania niewinności. W moim przekonaniu proces miał podłoże polityczne, a Pan Prokurator wpisał się w scenariusz śledztwa trałowego prowadzonego przez CBA Mariusza Kamińskiego, mającego na celu na siłę znalezienie „czegoś” w myśl zasady:”dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie”.

Z podobną zawziętością Pan Prokurator prowadził kilka lat temu śledztwo w Katowicach przeciw wiceministrowi rządu AWS Wacławowi Niewiarowskiemu (2 miesiące aresztu – zmarł miesiąc po wyjściu z więzienia), sędziemu Andrzejowi Hurasowi (500 tys. odszkodowania od Skarbu Państwa za utracone zdrowie i karierę) czy Krzysztofowi Porowskiemu – przedsiębiorca (2.5 roku aresztu; uniewinniony wystąpił o odszkodowanie). Ta zawziętość kosztowała już Skarb Państwa pół miliona złotych, a należy spodziewać się kolejnych odszkodowań.

Szczerze ubolewam, że za rządów PiS, który ma wypisaną na sztandarach walkę z pozostałościami systemu komunistycznego, taką karierę zrobił prokurator, którego przeszłość podczas stanu wojennego jest opisana jednoznacznie w „Raporcie Rokity”: „ śledztwo w sprawie zabójstwa Antonieg Browarczyka było prowadzone po to, by chronić oprawców z ZOMO”.

Apeluję do zwierzchników prokuratora Włodzimierza Pluty o zapoznanie się z aktami sprawy, uzasadnieniem sądu i podjęcie merytorycznych decyzji.

Od ponad 7 lat, ja, moi bliscy i współpracownicy żyją z piętnem, spowodowanym tendencyjnymi śledztwami o podłożu politycznym. Chyba za dużo jak na jednego człowieka.

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu

Afera sopocka wybuchła w lipcu 2008 roku, kiedy to biznesmen Sławomir Julke upublicznił nagranie swojej rozmowy z prezydentem Sopotu. Jacek Karnowski miał się w niej domagać dwóch mieszkań w zamian za pozytywną opinię administracyjną. Pół roku później prezydentowi postawiono 8 zarzutów korupcyjnych.

W toku sprawy pięć z tych zarzutów zostało umorzonych przez samych śledczych lub sądy. Pod koniec 2013 roku prokuratura umorzyła także wątek związany z rzekomą korupcyjną propozycją, jaką Karnowski miał złożyć Julkemu. Śledczy uznali, że nagranie Julkego jest niewiarygodne i mogło być zmanipulowane.

Pozostały jeszcze trzy zarzuty – prezydent Sopotu skorzystał z łapówek w postaci napraw aut wartych w sumie ponad 10 tys. zł od sopockiego dilera samochodowego oraz drugi prac ziemnych o wartości ok. 2 tys. zł od miejscowego przedsiębiorcy budowlanego. Prezydent miał też zarzut złożenia fałszywego oświadczenia w związku z przetargiem na auta dla Urzędu Miejskiego w Sopocie.

Prokurator domagał się dla Karnowskiego kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, grzywny oraz zakazu pełnienia funkcji publicznych przez rok.

Sąd zdecydował inaczej. Uwolnił go od zarzutu przyjęcia dwóch łapówek, a w sprawie poświadczenia nieprawdy postępowanie zostało warunkowo umorzone na rok.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj