Niepewny los mostu w Ustce. Eksperci: „Cały czas wpada w niebezpieczne drgania”

Most nad kanałem portowym w Ustce jest uszkodzony. Nie wiadomo czy uda się go naprawić przed kolejnym sezonem wakacyjnym.
Specjaliści nie są w stanie jednoznacznie wyjaśnić, co jest powodem niebezpiecznych drgań, w jakie wpada konstrukcja podczas otwierania. Dwie ekspertyzy, zamówione przez miasto oraz wykonawcę przeprawy łączącej wschodnią i zachodnią część Ustki, wzajemnie się wykluczają.

OSŁABIONE FUNDAMENTY PRZYCZYNĄ KŁOPOTÓW?

Przesuwny most nad kanałem portowym ma 53 metry długości. Opinia wykonana na zlecenie projektanta i wykonawcy kładki, firmę Hydro Naval przez specjalistów z Politechniki Gdańskiej wskazuje, że przyczyną kłopotów z mostem jest osłabienie fundamentów odciągów pylonu kładki. Wywołać to miała budowa mostu nowego basenu portowego w bezpośrednim sąsiedztwie. Konstrukcja miała się w efekcie odchylić od pionu i skutkować niebezpiecznymi drganiami w czasie otwierania. Dopuszczalne odchylenie miało wynosić 2 milimetry na metr – teraz ma to być 5 milimetrów.

 – To jednak mało prawdopodobne, bo ekspertyza wykonana na naszą rzecz przez Instytut Badawczy Dróg i Mostów w Warszawie wskazuje, że kłopoty z kładką są efektem niewłaściwego serwisowania górnej części konstrukcji odciągów mostu – mówi burmistrz Ustki, Jacek Graczyk. Chodzi o sworzeń, który odpowiada za obracanie konstrukcji ze strony zachodniej na wschodnią.

Zdaniem specjalistów doszło do „wyrobienia się” tej części i efektem są drgania. – Gdyby cały pylon odchylił się od pionu to most nie byłby w stanie się otworzyć. Po prostu konstrukcja nie byłaby w stanie trafić w rygle po wschodniej stronie portu, bo całość byłaby za nisko – przekonuje Graczyk.

USTKA MA ZWIĄZANE RĘCE

Niestety władze miasta są bezsilne. Umowa z firmą Hydro Naval, która zbudowała most została tak podpisana przez poprzednika Graczyka, że Ustka ma związane ręce. Nie można ani mostu naprawić ani uruchomić przeprawy bez zgody wykonawcy. – Nie mamy ani instrukcji obsługi tej konstrukcji ani warunków serwisowania. Nie możemy nie tylko sami naprawić mostu czy go uruchomić, ale nawet musimy mieć zgodę na wykonanie ekspertyzy. Zdecydowałem się to zrobić wbrew firmie Hydro Naval, bo muszę mieć niezależną opinię co się z tą konstrukcją dzieje. Nie chce tej sytuacji oceniać, chciałbym by jak najszybciej udało się przeprawę naprawić – mówi Jacek Graczyk.

Burmistrz nie chce odpowiedzieć na pytanie czy podpisanie owej umowy przez jego poprzednika było błędem. Przeprawa jest nieczynna od sierpnia ubiegłego roku. Dziennik użytkowania zwodzonego mostu jest pełny wpisów o drganiach, hukach i „derilkach” w jakie wpada konstrukcja podczas otwierania. Co kilka dni części mostu były smarowane i serwisowane. Niewiele to pomogło, bo objawy nie ustały. Ze względów na bezpieczeństwo korzystających z niego pieszych, most wyłączono z użytkowania. 

PROPOZYCJA BURMISTRZA

– Moja propozycja dla firmy Hydro Naval jest taka żebyśmy najpierw spróbowali naprawić ten most według naszego pomysłu i zgodnie z naszą ekspertyzą. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, pomyślimy jak poprawić konstrukcję zgodnie z opinią ich ekspertów. Chcę żebyśmy jak najszybciej uruchomili przeprawę, a potem wspólnie uzgodnili jak to sfinansować. Dlatego w przyszłym tygodniu spotykam się z przedstawicielami Hydro Navalu -mówi burmistrz Graczyk.

Nieczynna przeprawa martwi mieszkańców i turystów. – To była świetna sprawa. Najkrótsza droga na drugą stronę miasta, na plażę do bunkrów. Teraz trzeba obchodzić cały kanał portowy by dostać się na zachodnią stronę. Mam nadzieję, że szybko ją naprawią – mówią mieszkańcy. 

Budowa zwodzonego mostu nad kanałem portowym kosztowała cztery i pół miliona złotych. Został on uruchomiony w grudniu 2013 roku. 

Przemysław Woś/amo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj