Dla przemysłu stoczniowego rząd szykuje udogodnienia podatkowe, a nawet nowe podatki. W tej sprawie został zaprezentowany nowy projekt ustawy stoczniowej.
Zamiast CIT stocznie będą mogły płacić podatek obrotowy o wysokości 1 proc. od produkcji sprzedanej. Same będą mogły wybrać, który podatek chcą płacić.
STOCZNIA BĘDZIE MIAŁA LEPIEJ
Dodatkowo szykowane są ułatwienia w powoływaniu stoczniowych stref ekonomicznych i zmiany w VAT. Elementy budowy statków mają być zwolnione z 23 proc. VAT. Dzięki temu w procesie produkcji stocznie zaoszczędzą około jednej czwartej kapitału mniej, co ułatwi finansowanie działalności wszystkim spółkom stoczniowym.
O projekcie ustawy stoczniowej rozmawiali eksperci audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka, Jej gośćmi byli: Maciej Goniszewski, uniwersyteckie Radio MORS UG, Kazimierz Janiak, prezes Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Finansowej i Szczepan Sakowicz, dyrektor Kainos Polska.
ZNALEŹĆ SWOJĄ NISZĘ
Eksperci zaznaczali, że ułatwienia dla stoczni są elementem planu Morawieckiego, który ma na celu zwiększenie miejsc pracy i postawienie na rozwój przemysłu stoczniowego.
– W czasie kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość podkreślało, że zrobi wszystko, by rewitalizować przemysł stoczniowy jako ten, który – jeśli chodzi o polską myśl techniczną – był i jest ceniony na świecie. Choćby ze względu na naszych specjalistów. Dlatego ten projekt ma swoje miejsce w planie Morawieckiego. Korzystamy z tych obszarów, w których mamy doświadczenie, potencjał i przygotowanych ludzi. Rynek stoczniowy jest bardzo trudny do rozwoju. Stocznie europejskie nie są w stanie wytrzymać konkurencji choćby ze stoczniami chińskimi. Trzeba szukać możliwości, które pozwolą zwiększać produkcję i zatrzymywać w kraju polskich specjalistów, by nie wyjeżdżali do m.in. do Norwegii – mówił Kazimierz Janiak.
SAMORZĄDY NIE POZOSTANĄ BEZBRONNE
Na podatku ryczałtowym stracić mają samorządy. Na kontach gminy Gdańsk i pomorskiego samorządu może pozostać 7,5 miliona złotych mniej.
Goście audycji Ludzie i Pieniądze w studiu Radia Gdańsk. Fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk
– Pamiętajmy, że część podatku osobistego trafia właśnie do kieszeni samorządów. A biorąc pod uwagę zwiększenie miejsc w pracy, miasta wcale nie muszą stracić. Trzeba to jednak najpierw policzyć. Poza tym samorząd też może podejmować inwestycje, na których zarobi. Na przykład w strefach ekonomicznych, które będą działały w stoczniach – uspokajał Janiak.
CO NA TO PRAWO?
Maciej Goniszewski zastanawiał się nad kwestią prawną. Według niego, nie powinno faworyzować się konkretnych sektorów.
– Ja się tylko obawiam, czy nie okaże się, że to nieuprawniona pomoc publiczna. Stoczniom już próbowano pomagać na wiele sposobów. Ale czy wskazywanie konkretnych sektorów, które mają się rozwijać, nie jest ocieraniem się o centralne sterowanie. Może lepiej byłoby zastanowić się nad globalnymi programy poprawy funkcjonowania firm, a nie tylko konkretnych sektorów – tłumaczył dziennikarz.
DOBRY KROK
Według Szczepana Sakowicza to dobry krok do rozwoju przemysłu stoczniowego. Zaznaczał, że każdy ukłon w kierunku tego sektora ułatwia negocjacje z przedstawicielami innych krajów. – Z punktu widzenia pracodawcy każdy grant i każda pomoc ułatwia mi rozmowę z szefami w Irlandii. Jeśli Polska zachęca do zatrudniania i inwestowania, to jest to bonusik do tworzenia miejsc pracy. Warto tworzyć takie inicjatywy – mówił.
Posłuchaj audycji:
Wiktor Miliszewski