„Przychodzę tu już od 15 lat. Dlaczego? Bo tutaj jest rodzinna atmosfera”

caritashead

W sobotę rano przy sopockiej Caritas, po południu na gdańskim Targu Węglowym, a w niedzielę rano u Franciszkanów w Gdyni. Trójmiasto nie zapomina o najuboższych, samotnych i potrzebujących. Z myślą o tych osobach organizowane są wyjątkowe śniadania wielkanocne. Bigos, sałatka jarzynowa, tradycyjny żurek z jajkiem, a na deser mazurek… Tradycyjne wielkanocne potrawy to podstawa wielkanocnych spotkań przy stole. Nie inaczej jest podczas wielkanocnych śniadań dla najuboższych.

„CZUJĘ SIĘ TU SPOKOJNIE”

W namiocie przy sopockiej Cartias w sobotnim śniadaniu wielkanocnym udział wzięło około 300 osób. To osoby najuboższe, czasami samotne, czasami bez dachu nad głową.

– Przychodzę tu już od 15 lat. Dlaczego? Bo tutaj jest taka rodzinna atmosfera. Spotykam nowych ludzi, rozmawiam. Czuję się tu spokojnie – mówi pan Władysław.

– Zjadłam już żurek, bigosik też był dobry. Wielu z tych ludzi jest nieporadnych, nie radzi sobie w życiu. Takie spotkania dają im nadzieję – przekonuje pani Elżbieta.

Pokarmy pobłogosławił Metropolita Gdański ksiądz arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. – Ludzi potrzebujących, ubogich nie powinniśmy się wstydzić. I syty Nowy Jork, i syta i tłusta Bruksela, i Paryż również ich ma. Tak samo jest w naszym Trójmieście. Ten poranek jest radosny, wiosenny i pogodny – mówił ksiądz arcybiskup.

POMAGALI WOLONTARIUSZE

W przygotowaniu sopockiego śniadania dla najuboższych pomagało kilkunastu wolontariuszy. – Lubię pomagać innym ludziom. Przygotowuję takie święta dla tych, którzy nie mogą tego doświadczyć w domu – mówi Maja Suryn, wolontariuszka.

W GDAŃSKU BYŁY TAKŻE PACZKI

Z kolei w Gdańsku śniadanie wielkanocne odbyło się na Targu Węglowym. Uczestniczył w nim m.in. prezydent miasta Paweł Adamowicz. Zorganizowane zostało przez Polską Izbę Gospodarczą Restauratorów i Hotelarzy. 

– Jak co roku przygotowaliśmy różne potrawy: jest żurek, bigos, pyzy z mięsem, mazurek. Jedzenia starczy dla każdego – mówił Piotr Dzik, gdański radny i restaurator, który już po raz 25. organizuje spotkanie wielkanocne dla najuboższych.

Posiłki wydawało około 20 gdańskich harcerzy. – Lubię pomagać ludziom. Daje mi to przyjemność. Po to zostałem też harcerzem. To służba Bogu, Ojczyźnie i ludziom – mówi harcerz Kamil Sobala.

Odwiedzający nie tylko zjedli wspólne śniadanie wielkanocne. Otrzymali także paczki, w których nie zabrakło świątecznych smakołyków.

Ewelina Potocka/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj