Trener windsurfingu z Sopotu zawieszony po dachowaniu busa na Sardynii

alexander

Są pierwsze konsekwencje wypadku busa, do którego doszło na Sardynii we Włoszech. Jechali nim podopieczni Sopockiego Klubu Żeglarskiego, uczestnicy obozu szkoleniowego. Trener, który się nimi opiekował został zawieszony w klubie.

Samochód, którym ośmiu młodych żeglarzy wracało z imprezy kończącej obóz, dachował w miniony czwartek w nocy. Jeden z 16-latków został ciężko ranny i wciąż przebywa w szpitalu we Włoszech.

BUS DACHOWAŁ

Busem kierował znajomy trenerów, niezwiązany z klubem windsurfer Rafał K. Po wypadku mężczyzna uciekł, bo jak pisze Gazeta Wyborcza, wcześniej pił alkohol. Wraz z nim busem jechali – trener z Kalisza i ośmioro zawodników.

Jak informują portale internetowe na Sardynii, na jednym z zakrętów samochód wpadł w poślizg i dachował, uderzając w przydrożny słup. 16-letni Alexander został ciężko poszkodowany. Rafał K. odpowie przed włoskim sądem za spowodowanie wypadku, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy rannym.

W wypadku ranny został 16-letni Alexander. Fot.SKŻ Sopot

ZAWIESZONY TRENER

Piotr Hlavaty, komandor sopockiego klubu żeglarskiego podkreśla, że sprawca wypadku bezprawnie wsiadł za kierownicę. Trener, który nie dopilnował samochodu, został zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy.

Do wypadku doszło 31 marca, dzień przed zakończeniem obozu. W jednym z ośrodków turystycznych zorganizowana została impreza pożegnalna. Jak pisze Gazeta Wyborcza Trójmiasto, mężczyzna miał zabrać klucze od samochodu bez zgody trenera, który opiekował się grupą młodzieży.

Sylwester Pięta/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj