W maju rusza „European Cycling Challenge”, konkurs w którym mieszkańcy miast ścigają się w pokonywaniu jak największej liczby kilometrów na dwóch kółkach.
Gdańsk chce powtórzyć zeszłoroczny sukces i zostać drugi rok z rzędu najbardziej „rowerowym” miastem Starego Kontynentu. Wtedy miasto triumfowało w European Cycling Challenge w dwóch konkurencjach, między innymi w liczbie uczestników.
JAK NAJWIĘCEJ KILOMETRÓW W GDAŃSKU
Do powtórzenia sukcesu może przyczynić się każdy. – Chętna osoba musi się zarejestrować na stronie kampanii www.cyclingchallenge.eu, następnie pobrać darmową aplikację na smartfon i jeździć nią po mieście. Liczą się wszystkie kilometry zrobione w samym Gdańsku, czyli nie na terenie Sopotu czy Pruszcza Gdańskiego. Program ma też zainstalowane specjalne zabezpieczenie sprawiające, że nie można oszukiwać i jeździć z aplikacją samochodem. Kilometry przestają być bowiem liczone po przekroczeniu konkretnej liczby kilometrów na godzinę – opowiada koordynator akcji Krzysztof Perycz-Szczepański.
WYDŁUŻAĆ PODRÓŻ, ŻEBY WYGRAĆ
W zwycięstwie Gdańska rok temu bardzo pomogły duże firmy, które licznie przystąpiły do rywalizacji. – Pamiętam, że w zeszłym roku pierwsze, co się codziennie robiło, to odpalało się stronę, sprawdzało mapy i dodawało swoje trasy. Zdarzało się też specjalnie, wracając z pracy, pojechać dłuższą trasą, żeby tylko dobić do większej liczby kilometrów – opowiada pracownik jednej z firm biorących udział w akcji Mariusz Kowal.
Tegoroczne zawody European Cycling Challenge będą jeszcze trudniejsze, bo weźmie w nich udział blisko 50 miast, w tym konkurenci z Polski, między innymi Warszawa, Wrocław, Bydgoszcz i Łódź.
Maciej Bąk/mili