Ta rakieta nie spadnie już na niczyj ogródek, nikt nie straci nad nią kontroli, a technologicznie – w zestawieniu z poprzednikiem – jest ogromnym skokiem naprzód. Tak zapewniają pasjonaci z Gdyni, którzy stworzyli „Candle-2”, czyli „Świeczkę”, będącą następcą słynnego już „Bigosa”. Konstruktorzy rakiet, znani z incydentu w Mrzezinie z ubiegłego roku, kiedy to ich obiekt latający spadł pod jeden z domów, nie poddali się i zbudowali rakietę eksperymentalną z prawdziwego zdarzenia.
ZAAWANSOWANA KONSTRUKCJA
– Jeżeli chodzi o starego Bigosa, to jest to niebo a ziemia! Bigos był po prostu starą rurą kartonową połączoną z kawałkami sklejki. Candle to bardziej zaawansowana konstrukcja, stworzona z wykorzystaniem materiałów kompozytowych, mówimy więc tu o typowej rakiecie eksperymentalnej – mówi Adam Matusiewicz z kolektywu Space Forest. „Świeczka-2” ma 4 metry wysokości i jest naszpikowana elektroniką. Obecnie prezentowana jest na konferencji w Krakowie, wcześniej odwiedziła między innymi Brukselę.
Fot. Spaceforest
PRZETRWA W EKSTREMALNYCH WARUNKACH
Rakieta „Candle-2” ma za zadanie sprawdzić, czy system czujników sieci bezprzewodowej, nad którym pracuje ekipa konstruktorów z Gdyni, jest w stanie przetrwać w ekstremalnych warunkach. – Moglibyśmy to udowodnić wykorzystując coś mniej efektownego, na przykład drona, ale że jesteśmy nie tylko przedsiębiorcami, ale też pasjonatami tworzenia rakiet, to postanowiliśmy właśnie taki obiekt wykorzystać jako tester – dodaje Andrzej Magiera ze Space Forest.
Fot. Spaceforest
Projekt gdyńskich konstruktorów powstaje przy współudziale kilkudziesięciu firm z całego świata. Włączyła się w niego też Europejska Agencja Kosmiczna.