Pijany kierowca znowu jeździł po sopockim Monciaku. Do incydentu doszło w niedzielę rano. Około 7:30 przechodnie poinformowali policjantów, że od kościoła świętego Jerzego w dół jedzie mercedes.
– Auto zostało zatrzymane na wysokości Hotelu Sheraton – powiedziała Radiu Gdańsk Karina Kamińska z sopockiej policji. Kierowcą okazał się 21-letni mieszkaniec Sopotu. Miał w organizmie 1,56 promila alkoholu.
PASAŻER POD WPŁYWEM NARKOTYKÓW
Pasażer, mieszkaniec podwarszawskiej miejscowości, był natomiast pod wpływem środków odurzających. Mężczyzna wcześniej był wielokrotnie notowany przez policję za kradzieże i posiadanie narkotyków.
W trakcie zatrzymania mężczyźni próbowali odrzucić woreczek z substancją, prawdopodobnie odurzającą – mówią policjanci. Obaj trafili do aresztu. Za kierowanie pod wpływem alkoholu grozi do 2 lat więzienia.
RAJD PO MONCIAKU
Podobny incydent wydarzył się w lipcu 2014 roku, kiedy mieszkaniec Redy Michał L. staranował na Monciaku 23 osoby. Biegli uznali, że mężczyzna był całkowicie niepoczytalny. Wcześniej leczył się psychiatrycznie, ale przed zdarzeniem przestał brać leki.
Po tym zdarzeniu władze Sopotu zdecydowały o zablokowaniu wjazdu na Monciak. Ustawione zostały duże donice, które uniemożliwiają wjazd samochodom.
PREZYDENT SOPOTU: JEST OZNAKOWANIE
Zdaniem prezydenta kurortu Jacka Karnowskiego ulica Monte Cassino jest tak oznakowana i zabezpieczona, że nie może być mowy o przypadkowym wjeździe. – Naprawdę trzeba to zrobić specjalnie, z premedytacją w wyniku braku dobrej chęci i głupoty – powiedział prezydent Sopotu.
– CieszĘ się, ze tym razem policja bardzo dobrze zareagowała. Sprawca został ujęty i mam nadzieje, ze będzie odpowiadał z odpowiedniego paragrafu zagrożenia w ruchu drogowym. Na Monciaku nie można już niczego usprawnić. Zawsze trzeba zostawić wjazd dla karetki pogotowia, straży czy policji. Taki wjazd jest, tyle że ukryty – skomentował Jacek Karnowski.
Sebastian Kwiatkowski/mat