Były wiceminister infrastruktury o Mieszkaniu Plus: „To się finansowo nie zepnie”

– Ten program zakończy się miliardowymi dopłatami z budżetu – tak ogłoszony w piątek rządowy program Mieszkanie Plus komentuje w Radiu Gdańsk były wiceminister infrastruktury Paweł Orłowski. Jego zdaniem regulacja cen przez państwo jest niebezpieczna. Były wiceminister infrastruktury i rozwoju z Platformy Obywatelskiej był gościem Rozmowy Kontrolowanej. Rozmawiał z nim Jacek Naliwajek.

BRAK FINANSOWEGO SPIĘCIA

W ramach programu Mieszkanie Plus rząd chce wybudować w całej Polsce tysiące mieszkań na wynajem. W założeniu mieszkania mają być znacznie tańsze od mieszkań komercyjnych. Rządzący kierują program przede wszystkim do ludzi, którzy chcą wynająć lokum, ale ceny na rynku komercyjnym są dla nich za wysokie.

– Takich osób, które dziś nie są w stanie skorzystać z mieszkania komunalnego, a nie stać ich na wynajem komercyjny, jest około stu tysięcy. Do tego możemy dołożyć grupę ok. 300 tysięcy najemców i osób, które są lub powinny być najemcami lokali komunalnych. W sumie to ok. 450 tysięcy gospodarstw domowych. Trudno się odnieść nie wiedząc, jakie środki mają być zaangażowane. Nie bardzo wierzę, że nie będą w to angażowane środki budżetowe. Publiczna działalność państwa nie ma być nastawiona na zysk. Jeśli mamy stworzyć rynek na wynajem, w którym czynsz jest regulowany i jest znacznie niższy niż na rynku komercyjnym, to nie będzie się to finansowo spinało – stwierdził Paweł Orłowski.

Według byłego wiceministra nie ma szans, by program był pokrywany z działań biznesowych prowadzonych przez państwo. – Tak czy inaczej ten program zakończy się dopłatami z budżetu. Moim zdaniem, będą one wynosić miliardy złotych, a nawet kilkadziesiąt miliardów rocznie – mówił były wiceminister.

ODEJŚĆ OD WŁASNOŚCI

Mieszkania mają być budowane na gruntach państwowych, dzięki czemu będą tańsze niż te komercyjne. Ich koszt ma zamykać się w 2,6 tysiącach złotych netto za metr kwadratowy. Cena wynajmu miałaby nie przekraczać 20 złotych za metr .

– To, czy ceny mieszkań komercyjnych z tego powodu spadną, zależy od ilości zaangażowanych środków. Patrząc na przykłady innych krajów, mam duże obawy. Tam, gdzie bezpośrednio dokładano publiczne środki, kończyło się sporym kryzysem. Tak jak w Hiszpanii – zaznaczył Orłowski.

Były wiceminister mówił, że odchodzenie od własności jest fundamentalne. – Własność jest ważna, ale to nie priorytet. Priorytetem jest wynajem, aby nie przywiązywać ludzi do lokalizacji, bo rynek pracy wymaga mobilności. To wszystko przestaje mieć sens w tym programie, jeśli pojawia się opcja dochodzenia do własności – wyjaśniał.

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj