Radni w Lęborku dostali podwyżki. „To nie poprawi naszego wizerunku”

O dwieście złotych miesięcznie podwyższyli sobie diety radni w Lęborku. Uchwała została wprowadzona bez opinii komisji rady miasta od razu na sesję. Większość radnych była za. Tłumaczono, że to nie podwyżka, ale powrót do stawek z ubiegłej kadencji, gdy diety radnych obniżono o 10 procent – tłumaczy przewodniczący rady miejskiej w Lęborku Maciej Szreder.


– Pytałem, dlaczego projekt pojawia się tak nagle, bez zapowiedzi. Szybko sprawę przegłosowano argumentując, że to powrót do poprzedniej wysokości diet, więc de facto nie podwyżka. Ja uważam, że to jest podwyżka i że to zostanie fatalnie odebrane przez mieszkańców. Lęborczanie nie mają najlepszej opinii o radnych. Myślą, że bierzemy pieniądze za nic. To oczywiście nie jest prawdą, ale taka decyzja nie poprawi naszego wizerunku – dodaje Szreder.

Po podwyżce przewodniczący rady w Lęborku otrzymuje miesięcznie prawie dwa tysiące złotych, przewodniczący komisji prawie tysiąc sześćset złotych, a szeregowy radny niemal tysiąc czterysta złotych. Za każdą nieusprawiedliwioną nieobecność na sesji czy komisji radny może stracić pięć procent diety. Przy okazji podwyżkę dostał też burmistrz Lęborka. Będzie zarabiał tysiąc sześćset złotych więcej, czyli prawie 12 tysięcy złotych brutto miesięcznie.

PODWYŻEK NIE DOSTALI RADNI W SŁUPSKU

Od pięciu lat podwyżek nie dostali radni w Słupsku. – Nie planujemy podwyższania uposażeń, nie w tej sytuacji finansowej miasta – mówi radny klubu Roberta Biedronia Andrzej Obecny. – Nie sądzę, by było to konieczne. Mandat radnego to służba, a nie sposób na zarabianie pieniędzy. To ma być ekwiwalent za utracone korzyści z tytułu pracy zawodowej. Jestem ciekaw, ilu radnych ma potrącane pobory, gdy są na komisjach czy na sesji? Każda nowelizacja diety radnego z moralnego punktu widzenia nie jest uzasadniona. Nawet jeśli minęłoby nie pięć, a piętnaście lat. Nasza sytuacja finansowa jest jaka jest. Radni nie muszą dostawać więcej, są inne potrzeby.

Przewodnicząca rady miejskiej w Słupsku otrzymuje miesięcznie 1987 złotych, wiceprzewodniczący niespełna 1500 złotych. Szefowie miejskich komisji prawie1300 złotych, zastępcy sto złotych mniej. Szeregowy radny otrzymuje miesięcznie niemal tysiąc złotych. W sumie radni kosztują budżet Słupska ponad 330 tysięcy rocznie.

Z kolei w niewielkiej gminie Potęgowo radni ostatni raz podwyższyli sobie diety w roku 2013. Szef rady gminy otrzymuje miesięcznie 1324 złote, zastępca i przewodniczący dwóch komisji po 844 złote, zastępcy po 675 złotych, a szeregowy radny 563 złote. Każda nieobecność na posiedzeniu komisji czy sesji rady gminy może kosztować radnego 25 procent uposażenia. Jeśli w jednym miesiącu opuści w sposób nieusprawiedliwiony dwa posiedzenia komisji i sesję straci trzy czwarte diety.

Przemysław Woś/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj