Nawet kilkaset osób na Pomorzu może być nosicielami wirusa HIV i o tym nie wiedzieć. Lekarze w ostatnich miesiącach zauważają wzrost zachorowań. Chorują zwłaszcza młodzi homoseksualni mężczyźni – wyjaśnia profesor Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
NAJWIĘCEJ ZAKAŻEŃ WŚRÓD MŁODYCH HOMOSEKSUALISTÓW
Jak wyjaśnia lekarz, także osoby heteroseksualne nadal są narażone na zakażenie. – Natomiast pojedynczo zdarzają się pacjenci zakażeni wirusem HIV drogą używania dożylnych narkotyków.
Według specjalistów drogi zakażenia nie zmieniły się od lat. Najwięcej osób zakaża się drogą kontaktów płciowych, zarówno homo, jak i heteroseksualnych. Od lat nie doszło do zakażenia w ramach tzw. służby krwi, gdzie prowadzona jest ścisła kontrola. – Ryzyko zakażenia poprzez przetoczenie krwi, albo w kontakcie ze służbą zdrowia jest dziś praktycznie zerowe – mówi profesor Smiatacz.
KOBIETY W CIĄŻY TRZEBA BADAĆ
W opinii szefa Kliniki Chorób Zakaźnych GUMed nieco gorzej jest z zakażeniami dzieci kobiet w ciąży. Rocznie leczenie trzeba wdrażać u około 10 ciężarnych nosicielek wirusa HIV. – Mama powinna być zbadana 2 razy w czasie ciąży, w 10 i 30 tygodniu. Niestety nie zawsze jest zlecane takie badanie. – Następstwem takiego badania, jeśli stwierdzona zostanie obecność wirusa, jest możliwość podania leków antyretrowirusowych. To niezwykle skuteczna profilaktyka. Dziecko zwykle rodzi się zdrowe.
KILKASET OSÓB MOŻE NIE WIEDZIEĆ
Co roku wirusa HIV stwierdza się na Pomorzu u kilkudziesięciu osób. Nie znaczy to jednak, że są to wszystkie wykryte przypadki nosicielstwa, bo wirus daje objawy po latach od zakażenia.
– Epidemiologicznie HIV jest to nadal bardzo trudny przeciwnik. Między innymi dlatego, że jeśli zakazimy się dziś, to pierwsze objawy chorobowe występują po kilku latach, średnio u osoby dorosłej i nieleczonej jest to około 10 lat. Czyli stosunkowo długo możemy być nieświadomi i zakażać innych.
EPIDEMIA W ROSJI
Epidemia HIV w Rosji nie ma bezpośredniego wpływu na Polskę – uważa profesor Tomasz Smiatacz z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który leczy na Pomorzu osoby seropozytywne.
Jego zdaniem za naszą wschodnią granicą jest obecnie największy przyrost zakażeń HIV na świecie. Jednak bezpośredniego przełożenia na Polskę to nie ma.
Fot. wikipedia.org
– Tak się składa, że w Polsce województwa tzw. ściany wschodniej, tam gdzie jest blisko geograficznie do Rosji, są województwami gdzie nowo wykrywanych zakażeń jest najmniej w Polsce. O lat dominują woj. dolnośląskie i mazowieckie – informuje prof. Smiatacz.
IMIGRANCI Z AFRYKI PÓŁNOCNEJ NIEGROŹNI
Profesor uważa jednocześnie, że imigranci z północnej Afryki, których znaczna liczba pojawiła się w Europie, nie stanowią zagrożenia. – Akurat ci imigranci to jest zupełnie inny świat, aniżeli Afryka subsaharyjska na południe od Sahary. Z różnych względów, również religijnych, w tych częściach skąd do Europy docierają imigranci, jest stosunkowo niewiele zakażeń.
NOWE METODY LECZENIA
Specjaliści szacują, iż w Polsce żyje około 40 tys. osób zakażonych HIV i chorych na AIDS, choć oficjalne statystyki mówią tylko o kilkunastu tysiącach osób z wirusem.
Obecnie osoby seropozytywne mogą być w Polsce skutecznie leczone. Coraz mniej jest przypadków zachorowania na AIDS. Miesięczna terapia kosztuje ponad 3 tysiące złotych. Za leczenie płaci NFZ. Jak wyjaśnia prof. Tomasz Smiatacz pacjenci seropozytywni muszą brać leki do końca życia.
– Powszechne są tzw. terapie jednotabletkowe. Nie jest to kłopotliwe jak kiedyś, gdy pacjent musiał przyjąć garść leków. Jednak jest to przykład, kiedy lepiej jest zapobiegać niż leczyć, bo jest to drogie i męczące dla pacjenta.
Na razie nie ma szczepionki, która mogłaby wejść na rynek i zapobiec zakażeniu. Naukowcy pracują obecnie nad szczepionką terapeutyczną, którą podaje się osobom już zakażonym. Pobudza ona układ odpornościowy do kontroli namnażania się wirusa.
Joanna Matuszewska
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl