– Pomorska Kolej Metropolitalna powinna wrócić na tory 5 września – zapowiada w Radiu Gdańsk marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk. Jednak najbardziej uszkodzona po ulewie linia Brętowo-Wrzeszcz zostanie naprawiona 2 tygodnie później.
Nadal są spore problemy z funkcjonowaniem Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Po gwałtownej ulewie, która przeszła nad Trójmiastem 14 lipca, przy nasypach PKM pojawiły się osuwiska. Mieczysław Struk w Radiu Gdańsk poinformował, że samorząd robi wszystko, aby kolej była gotowa do 5 września. – Wtedy będą gotowe do eksploatacji odcinki na linii 201 Kościerzyna-Gdynia. Na trasie Brętowo-Wrzeszcz dostrzegamy największą liczbę problemów. Dopiero po 20 września mogłyby być uruchomione dwa tory na tym odcinku.
KOSZTY NAPRAWY
Na pytanie, ile naprawa PKM będzie kosztowała, marszałek odpowiedział, że 20 mln. Podkreślił jednak, że to dane szacunkowe. – Dokładne koszty będą znane we wrześniu, po raporcie komisji ekspertów, którą powołałem – powiedział Mieczysław Struk.
– Po co dodatkowa komisja, skoro już istnieją dwie – inżynierów związanych z PKM oraz komisji wydelegowanej z PZU? – zapytał Jacek Naliwajek. Struk odpowiedział, że chodzi o pełną wiedzę na temat uszkodzeń. – To niezbędne, aby upewnić się, czy błędy nie zostały popełnione przez ludzi. Zawsze będzie ta niepewność, że coś mogło pójść nie tak. Niczego nie chcemy chować pod dywan, dlatego musimy mieć 100-procentową pewność – odpowiedział.
– Raport pojawi się do połowy września. Chcemy ustalić czy charakter szkód jest związany z błędami ludzkimi czy zawiniły tak wielkie opady, których nie doświadczyliśmy od 65 lat – dodał Mieczysław Struk.
Polita/mmt