Gdański radny chce badań zachorowalności na nowotwory w Gdańsku z podziałem na dzielnice. Łukasz Hamadyk z Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że działalność składującego odpady przedsiębiorstwa Port Service spowodowała zwiększenie liczby chorych na raka. – Mam informacje od lekarzy, że zachorowalność bardzo się zwiększyła. Dotyka to coraz młodszych osób, często są to zmutowane nowotwory. Nowy Port, Stogi, Brzeźno i Wyspa Sobieszewska najbardziej odczuwają skutki działania firmy, zwłaszcza tego czarnego dymu, który ulatnia się wieczorami i w nocy, po godzinach pracy urzędu. Zaczęło się od sprowadzenia rakotwórczego HCB, które znajdowało się w ziemi. Z tego, co wiemy, ta ziemia nadal nie została spalona. Firmie udało się uciec od wielomilionowej kary, wyłącznie dzięki luce prawnej. Może ludzkie zdrowie i życie da komuś do myślenia – tłumaczy radny.
DWA TYGODNIE NA ODPOWIEDŹ
Radny chce, by badania zachorowalności na nowotwory porównać z danymi sprzed kilku lat, gdy swoją działalność rozpoczynało przedsiębiorstwo Port Service. Jego interpelacja trafiła do prezydenta Gdańska. Na odpowiedź Paweł Adamowicz ma dwa tygodnie.
TYLKO MAGAZYNUJE
Marszałek województwa nałożył na firmę Port Service osiem milionów złotych kary za składowanie skażonej ziemi z Ukrainy. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało jednak, że spółka nie musi płacić, bo nie składuje, a magazynuje odpady.