Coraz więcej szkolnych gabinetów dentystycznych na Pomorzu. „To nie rozwiązuje problemu próchnicy”

Jak pokazują najnowsze badania, aż 60 proc. 3-latków ma już pierwsze dziury w zębach. Można je leczyć w szkolnych gabinetach dentystycznych, których przybywa w pomorskich szkołach. Szkolny dentysta jednak nie załatwia sprawy, bo problemy stomatologiczne najmłodszych sięgają dużo dalej.

– W tej chwili w województwie pomorskim kontrakt z NFZ podpisało 40 szkolnych gabinetów dentystycznych. W roku szkolnym 2016/17 zakontraktowaliśmy pięć nowych gabinetów – w Kolbudach, Kosakowie, dwa w Pruszczu Gdańskim i jeden w Rumi. Mówię o tym z pewną satysfakcją – przyznaje Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ.

Jak wyjaśnia, takich gabinetów w skali całego województwa jest jednak niewiele. Białe plamy to m.in. powiat człuchowski czy kościerski. Zaledwie jeden gabinet szkolny działa w powiecie słupskim (miasto Słupsk).

– Dlaczego tak się dzieje? Otóż nie kontraktuje się osobno gabinetów szkolnych. Konkursy, które przeprowadzał NFZ były na świadczenia ogólnostomatologiczne (gabinety dla wszystkich), a także na świadczenia dla dzieci i młodzieży do lat 18. Gabinety szkolne były premiowane dodatkową punktacją (10 punktów), która pozwalała im stać się konkurencyjnymi w stosunku do innych gabinetów, ale z tą konkurencyjnością różnie bywało – dodaje Mariusz Szymański.

NAJWIĘCEJ W GDYNI

Najwięcej gabinetów stomatologicznych w szkołach działa w Gdyni (13), w Sopocie (6) i w Rumi. Jak mówi Anna Czyżewska z Urzędu w Rumi: – Wszystkie pomieszczenia zostały wyremontowane i wyposażone w niezbędne meble ze środków gminy (sukcesywnie na przestrzeni ostatnich 8-10 lat). Dzisiaj w pięciu z siedmiu placówek funkcjonują gabinety stomatologiczne, które obejmują bezpłatną opieką uczniów w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Pomieszczenia udostępniane są na podstawie umów użyczenia lub wynajmu i w przypadku pięciu szkół koszty utrzymania (opłaty za media) regulowane są przez same placówki w ramach uchwalonego przez miasto budżetu.

W Sopocie miasto rocznie przeznacza 140 tysięcy złotych na dodatkowe świadczenia stomatologiczne dla dzieci (m.in. lepsze plomby i lakowanie bez ograniczeń).

KONIECZNA JEST EDUKACJA

Zdaniem Katarzyny Emerich, konsultanta wojewódzkiego do spraw stomatologii dziecięcej na Pomorzu, same gabinety stomatologiczne w szkołach nie załatwiają problemu: – Konieczne jest tańsze rozwiązanie, ale za to bardziej efektywne, czyli edukacja. I to nie tylko dzieci, a przede wszystkim rodziców. Pierwsza wizyta u stomatologa powinna odbyć się już w szóstym miesiącu życia dziecka (do roku). Szkoła to dzieci od szóstego, siódmego roku życia. Jeśli dziecko w tym wieku ma próchnicę, to znaczy, że je zaniedbaliśmy. Mama powinna być edukowana jeszcze w momencie ciąży. Powinna wiedzieć, co robić, by jej dziecko nie miało próchnicy – zaznacza.

O szkolnych gabinetach dentystycznych, roli rodziców w profilaktyce i o tym, jak uchronić się przed próchnicą może posłuchać w materiale naszej reporterki Eweliny Potockiej.

Ewelina Potocka/mro


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj