Protestowali przeciwko reformie edukacji: „To zmiany szkodliwe dla wszystkich stron”

Kilkaset osób – nauczyciele, samorządowcy, politycy opozycji i rodzice zgromadzili się dziś na pikiecie przed Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku. Są przeciwni planowanej reformie edukacji i domagają się wycofania planów reformy.

– Zdecydowanie opowiadamy się przeciwko likwidacji gimnazjów, przeciw zmianom, które proponuje minister edukacji Anna Zalewska. Chodzi o zmiany podstaw programowych, zmiany podręczników. Żądamy wycofania się ze szkodliwych zmian nie tylko dla uczniów, ale również dla rodziców i nauczycieli. Ta pikieta to dopiero początek. 18 października organizujemy nadzwyczajne posiedzenie Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego i tam będą podejmowane kolejne działania – wyjaśnia Elżbieta Markowska, prezes pomorskiego ZNP.

DOKĄD PÓJDĄ NAUCZYCIELE?

– Boimy się utraty pracy. To jest nieuniknione, bo dokąd pójdą ci nauczyciele z gimnazjów, skoro te szkoły mają zostać zlikwidowane? – mówi jedna z nauczycielek z Sierakowic.

– Pracuję już 35 lat i przeżyłam wiele reform. Nie wszystkie mi się podobały, nie wszystkie były skuteczne i nie wierzę też w to, że ta przyniesie cokolwiek dobrego. Szczególnie, że wprowadzana jest naprędce. Jest połowa października, a my nie znamy jeszcze nowej podstawy programowej – dodaje nauczycielka z Lęborka.

– Nikt z nami niczego nie konsultował, a kto ma o szkole wiedzieć więcej niż sami nauczyciele – dopytywali zgromadzeni na pikiecie.

POZNAĆ UCZNIÓW I ICH SYTUACJĘ

Są jednak i tacy nauczyciele, którzy zauważają korzyści wychowawcze wynikające z planowanej reformy. – Pracując z uczniami dłużej będziemy mieli możliwość lepszego poznania ich i ich sytuacji rodzinnej. Jeśli pojawią się problemy wychowawcze, będziemy mogli uczniów lepiej monitorować i zajmować się tym właściwie już od czwartej klasy – mówi nauczycielka.

– Jeśli chodzi o wartość edukacyjną, praca z jednym nauczycielem od czwartej do ósmej klasy na pewno pozwoli usystematyzować wiedzę, a nauczycielom daje możliwość większej pomocy tym, którzy mają problemy z przedmiotem oraz wyłapywania zdolniejszych uczniów i skupienia się na rozwoju ich talentów. Dzieci są pod naszą opieką, a zaufanie rodziców do wychowawców buduje pozytywną więź – dodaje jeden z nauczycieli.

BĘDZIE PROJEKT ZMIAN?

Nauczyciele podkreślają, że chcą rozmawiać z minister edukacji narodowej Anną Zalewską, by wspólnie wypracować projekt zmian.

Po pikiecie przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego złożyli w biurze wojewody pomorskiego petycję do premier Beaty Szydło, w której żądają wycofania się z reformy oświaty.

Zgodnie z zapowiedziami MEN nowa podstawa programowa ma być znana do końca listopada 2016. Reforma oświaty ma wejść w życie 1 września 2017.

OTWARCI NA DYSKUSJĘ

W 1999 roku Związek Nauczycielstwa Polskiego protestował przeciwko utworzeniu gimnazjów czyli reformie rządu Jerzego Buzka. Dziś ZNP protestuje przeciwko ich likwidacji. Związkowców nie przekonują także zapewnienia minister edukacji, że w związku z reformą nie będzie zwolnień nauczycieli. Kwestionują w tej kwestii wyliczenia ministerstwa.

– Protesty nauczycieli są w pewnym stopniu polityczne, ale trzeba też wysłuchać i dyskutować z osobami, które mają wątpliwości – mówił na antenie Radia Gdańsk senator PiS Antoni Szymański. – Zmiana proponowana przez rząd jest duża i istotna, więc mogą pojawiać się wątpliwości oraz odmienne opinie. Nie trzeba jednak robić tego na ulicy, bo w rządzie jest wola do prowadzenia dialogu.

Całą rozmowę przeczytasz >>> TUTAJ

3 listopada Pomorska Rada Oświatowa zabierze głos w sprawie reformy oświaty. Mają się spotkać na niej wszystkie zainteresowane środowiska. Zaproszenie na Pomorską Radę Oświatową zostało skierowane także do mister edukacji Anny Zalewskiej.

Ewelina Potocka/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj