Część studentów w Słupsku niezadowolona ze zmian. Chodzi o wchłonięcie Wyższej Hanzeatyckiej Szkoły Zarządzania przez Akademię Pomorską.
Żacy ze studiów zaocznych skarżą się na niekorzystną dla nich korektę terminarza opłat za naukę oraz obligatoryjną karę 15 złotych za spóźnienie w zrealizowaniu przelewu.
STUDENCI NIEZADOWOLENI
W poprzedniej uczelni studenci płacili za naukę od października, teraz od września. Muszą zapłacić 1,2 tysiąca złotych. – Ponadto, wbrew obietnicom, nie mamy tych samych wykładowców, co przed połączeniem uczelni – dodają studenci.
Rzecznik Akademii Pomorskiej w Słupsku Katarzyna Mudryk-Praszczak tłumaczy, że wykładowcy się zmienili, bo musieli przejść normalny nabór. Nie wszyscy dostali pracę. Podkreśla również, że byli studenci Wyższej Hanzeatyckiej Szkoły Zarządzania są traktowani na takich samych zasadach co pozostali. – Nie ma studentów drugiej kategorii – mówi rzeczniczka uczelni.
WCZEŚNIEJ BEZ SYGNAŁÓW
– Połączenie uczelni było realizowane na podstawie porozumienia. Każdy ze studentów WHSZ mógł wybrać czy chce kontynuować naukę w Akademii Pomorskiej i zachęcaliśmy do tego. Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczona tymi uwagami, bo takie sygnały o niezadowoleniu czy kłopotach do tej pory do nas nie docierały. Jeśli są jakieś kłopoty czy niejasności, to chcielibyśmy sprawę jak najszybciej rozwiązać. Przygotowaliśmy studentom ofertę nauki zarówno stacjonarnej i niestacjonarnej. Ponadto zachowaliśmy dotychczasową wysokość opłat za naukę, mimo że studenci Akademii Pomorskiej płacą więcej. Tak więc nie ma mowy o żadnym dyskryminowaniu byłych studentów WHSZ. Z naszej strony dołożyliśmy wszelkich starań, aby to scalenie uczelni odbyło się jak najłagodniej i bez kłopotów dla uczących się – zapewnia Katarzyna Mudryk-Praszczak.
Studenci z uczelni wchłoniętej przez Akademię Pomorską nie chcą się oficjalnie wypowiadać do mikrofonu. Boją się, że będą szykanowani. Nie wykluczają jednak oficjalnego wystąpienia do władz uczelni.
Przemysław Woś/mili