Będzie rondo imienia Guntera Grassa w Gdańsku. Uchwałę w tej sprawie podjęto na radzie miasta głosami radnych Platformy Obywatelskiej, przy sprzeciwie klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Imię Guntera Grassa nadane zostanie rondu u zbiegu ulic Wajdeloty i Aldony we Wrzeszczu, 100 metrów od budynku, w którym niegdyś mieszkał niemiecki pisarz i laureat nagrody Nobla.
„TO SYMBOL”
Szef komisji kultury w radzie miasta Marek Bumblis mówi, że nazwisko Grassa powinno być jak najmocniej kojarzone z Gdańskiem. – Lech Wałęsa, Solidarność i Gunter Grass to wyróżniki pracujące na markę miasta Gdańska. I tak będzie po wieki wieków. Gunter Grass – jako jedna z tych osób – powinien być honorowany w każdy możliwy sposób. Jego nazwisko przyciąga do nas całe rzesze ludzi – zapewnia.
PROBLEM HISTORYCZNY
Przeciwni pomysłowi byli radni Prawa i Sprawiedliwości. Ich wątpliwości budzi przeszłość Guntera Grassa, który w czasach II wojny światowej służył w armii niemieckiej. Radny Łukasz Hamadyk twierdzi, że wystarczającą formą uhonorowania pisarza było stworzenie galerii jego imienia.
– Galeria jest najbardziej pasującym obiektem, bo nigdy nie negowaliśmy jego dorobku artystycznego. Problem mam z tym, jak zachowywał się podczas wojny i z tym, że się do tego długo nie przyznawał. Gdyby wyjawił to przed otrzymaniem Nobla, prawdopodobnie nagroda nigdy nie trafiłaby w jego ręce – ocenia Łukasz Hamadyk.
Okazją do nadania rondu imienia Guntera Grassa są trwające obchody 25-lecia współpracy polsko-niemieckiej.
Maciej Bąk/mili