Dobry czas na zmiany czy dramat? Dyskusja o reformie systemu edukacji

Potrzeba więcej czasu, pieniędzy i rozmów o programie edukacji. Samorządowcy i pracownicy oświaty podczas posiedzenia Pomorskiej Rady Oświatowej dyskutują o reformie szkolnictwa, którą zamierza przeprowadzić rząd. Zakłada ona między innymi likwidację gimnazjów, utworzenie szkół branżowych i zmiany w podstawie programowej. Były minister edukacji, obecnie senator Edmund Wittbrodt uważa, że proponowane zmiany nie mają uzasadnienia. – Katastrofy edukacji w Polsce nie potwierdzają żadne badania. Okazuje się, że nasi 15-latkowie dobrze się uczą i odnoszą sukcesy. Wydaje mi się, że najpierw pomyślano o zmianie struktury, a teraz próbuje się znaleźć argumenty. Moim zdaniem w obecnym systemie trzeba skupić się na kształceniu nauczycieli. Wielu z nich skończyło studia lata temu i teraz się nie dokształca. Nauczyciel dobry osiąga trzykrotnie lepsze wyniki, niż przeciętny – mówił.

NIEWIEDZA SAMORZĄDOWCÓW

Starosta kartuski Janina Kwiecień żali się, że samorządowcy za mało wiedzą, by przeprowadzić na przykład reorganizację szkół. – Nie wiemy nic na temat szkół branżowych. W naszym powiecie dwie placówki mogłyby pełnić takie funkcje. Jeśli uczniowie mają je wybierać, to i oni i my musimy mieć więcej informacji, by takie szkoły zorganizować.

– Muszę w ciągu kilku miesięcy przeliczyć wszystkie wydatki i przedstawić radnym i mieszkańcom, jak będą funkcjonowały u nas szkoły. Nie mogę tego zrobić, nie znając podstawy programowej. Zdecydowaliśmy, że na razie nie będziemy podejmowali żadnych decyzji. Nie jesteśmy w stanie zrobić tego tak szybko, ale być może będziemy musieli” – mówi Bogusława Engelbrecht, wójt gminy Linia.

ZMIANA GRANIC OBWODÓW

– Do końca roku uchwalamy budżet. Do marca musielibyśmy zdążyć z uchwałami, a od września musimy wystartować z nową podstawą programową, siatką godzin. Te budżety wielokrotnie trzeba będzie przerabiać, właśnie pod potrzeby oświaty. Dlatego składamy postulat, by reformę przełożyć o rok – dodaje Jarosław Białk, starosta powiatu puckiego.

– Dziś wprowadzenie tej reformy będzie oznaczało dramaty. W gminie Wejherowo będziemy musieli zwolnić 60 procent nauczycieli w gimnazjum. Część nauczycieli w szkołach podstawowych jest zatrudniona na niepełnych etatach i po likwidacji gimnazjów, oni te etaty sobie uzupełnią. Podobnie jest w szkołach ponadgimnazjalnych. Tak naprawdę nie wiemy, co stanie się z pedagogami z gimnazjów. Ponadto mamy jeden duży budynek gimnazjum i w tym obiekcie będzie musiała powstać inna szkoła. Jak wszyscy, będziemy musieli zmieniać granice obwodów – dodaje Ryszard Stachurski, sekretarz gminy Wejherowo.

TRZEBA WYKORZYSTAĆ DOBRY CZAS

Wojciech Rybakowski członek zarządu powiatu wejherowskiego uważa, że to dobry czas na zmiany. – W najbliższych latach do szkoły pójdzie znacznie mniej dzieci. Trzeba to wykorzystać. Jeśli popatrzymy na demografię, to jest najlepszy moment. Poza tym reforma wychodzi na przeciw prośbom zgłaszanym przez dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych. Narzekali oni, że mają za mało czasu na przygotowanie uczniów do matury. Teraz będą mieli o rok więcej przekonuje.

ZMIANY BUDZĄ NIEPOKÓJ

Pomorska kurator oświaty Monika Kończyk zdaje sobie sprawę, że wszelkie zmiany powodują niepokój.

– Musimy ze sobą współpracować, dyskutować i wspólnie rozwiązywać problemy. Ja spotykam się z osobami odpowiedzialnymi za kształtowanie oświaty w regionach. Pani minister zaproponowała tzw. stolik branżowy przy ministerstwie, dla samorządowców i związków zawodowych. Jeśli chodzi o koszty reformy, to finanse są zabezpieczone. Można o tym przeczytać na stronie MEN – zapewnia Kończyk.

SĄ PIENIĄDZE

Wojewoda pomorski Dariusz Drelich przekonywał w Rozmowie Kontrolowanej, że konsultacje są cały czas prowadzone.

– W przypadku niektórych samorządów są to manifesty polityczne. Wiemy, że w terenie, gdzie są zespoły szkół, włodarze nie widzą w reformie żadnego problemu. Ani organizacyjnego, ani finansowego. Skutki finansowe nie będą zresztą dla nich takie duże. Są pieniądze na inwestycje oświatowe – mówi wojewoda.

Według harmonogramu przedstawionego przez minister Annę Zalewską 3 listopada reforma ma być rozpatrzona przez Komitet Stały Rady Ministrów, a 8 listopada – przez samą Radę Ministrów. Jeszcze w listopadzie projekty Prawo oświatowe i ustawa je wprowadzająca mają trafić do Sejmu.

Joanna Stankiewicz/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj