Nie tylko Polska jest przeciwna budowie drugiej nitki gazociągu. Premierzy Szwecji i Finlandii: „Boimy się”

Premierzy Szwecji i Finlandii krytycznie o gazociągu Nord Stream 2. Szefowie rządów państw skandynawskich skomentowali dla Radia Gdańsk projekt drugiej nitki gazociągu po dnie Bałtyku łączącego Niemcy i Rosję. Premier Szwecji Stefan Lofven podkreślił, że projekt może być zagrożeniem dla europejskiej unii energetycznej.

– Mamy obawy związane z tym projektem. On musi być oceniany z perspektywy całej Unii Europejskiej. Nie przebiega przez nasze wody terytorialne. Trzeba na niego spojrzeć z perspektywy unii energetycznej, a nie pojedynczych krajów. Musimy go ocenić również pod względem wpływu na środowisko naturalne, wpływu na sytuację Ukrainy i na sytuację europejską.

PYTANIA O ŚRODOWISKO NATURALNE

Premier Finlandii Juha Sipila w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk podkreślił, że z punktu widzenia jego kraju wątpliwości budzi wpływ gazociągu na środowisko Bałtyku. – Nie jesteśmy uczestnikiem tego projektu, on jest umową pomiędzy Niemcami a Rosją. Z punktu widzenia mojego kraju, Finlandii, ważne są pytania o unię energetyczną, ale przede wszystkim o środowisko naturalne.

POLSKA JEST PRZECIWNA

Umowę na budowę drugiej nitki gazociągu po dnie Bałtyku podpisano we wrześniu 2015 roku. Ma kosztować – według obliczeń rosyjskiego Gazpromu – 10 miliardów euro. Pierwsza część gazociągu Nord Stream została oddana do użytku w 2011 roku. Umożliwia transportu gazu ziemnego z Vyborg w Rosji do Greifswald w Niemczech z pominięciem Polski, państw bałtyckich i Ukrainy do zachodniej Europy. Gazociąg ma 1222 km długości i jest najdłuższą tego typu instalacją na świecie. Część państw, w tym Polska, sprzeciwia się planom jego budowy.

Przemysław Woś/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj