Sąd Dyscyplinarny Pomorskiej Izby Adwokackiej w Gdańsku nie uwzględnił wniosku obrońcy Marcina Dubienieckiego o przywrócenie mu możliwości wykonywania zawodu.
To oznacza, że chociaż Dubieniecki jest adwokatem, to nie może wykonywać czynności zawodowych do czasu, aż sąd zdecyduje inaczej.
Skład sędziowski utrzymał w mocy decyzję podjętą ponad roku temu. Wtedy to krakowska prokuratura postawiła Dubienieckiemu zarzuty kierowania grupą przestępczą, wyłudzenia z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych ponad 14 milionów złotych i prania brudnych pieniędzy.
„WOLNOŚCIOWE ŚRODKI ZAPOBIEGAWCZE”
Przez ponad rok trójmiejski adwokat siedział w areszcie. Miesiąc temu wyszedł na wolność po wpłaceniu 3 milionów złotych kaucji – milion w gotówce i 2 miliony w postaci zabezpieczenia pod hipotekę.
– Sąd Dyscyplinarny zapewne uznał, że skoro Marcin Dubieniecki nadal ma zarzuty i stosowane są wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze, istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego przestępstwa. Oczywiście nie przesądza to kwestii jego winy, o tym zdecyduje sąd powszechny. Adwokatem może być osoba o nieposzlakowanej opinii – komentuje tę decyzję szef Pomorskiej Rady Adwokackiej mecenas Dariusz Strzelecki.
Dubieniecki może odwołać się od tej decyzji do Sądu Dyscyplinarnego wyższej instancji w Warszawie.
Grzegorz Armatowski/mili