38 osób zginęło w dwóch eksplozjach, do których doszło wieczorem w centrum Stambułu po meczu piłkarskim – poinformował minister spraw wewnętrznych Turcji Sulejman Sojlu. W niedzielę wieczorem kurdyjskie ugrupowanie przyznało się do zamachu. 155 osób jest rannych, 14 z nich znajduje się w stanie krytycznym. Celem ataku był autobus policyjny wysłany w pobliże stadionu.
ZAMACHY SĄ ZE SOBĄ POWIĄZANE?
Pierwszy zamach został dokonany za pomocą samochodu-pułapki, drugi przez zamachowca-samobójcę. Władze podejrzewają, że obydwa zdarzenia są powiązane ze sobą. – Wszystko wskazuje na to, że za zamachami stoją bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu – powiedział turecki minister spraw wewnętrznych. Jednak do zorganizowania nie przyznała się dotąd żadna z organizacji terrorystycznych.
Minister dodał, że akty terroru „nie zastraszą Turcji, lecz sprawią, że kraj będzie jeszcze bardzie zjednoczony”. Prezydent Turcji Recep Erdogan powiedział, że był to atak terrorystyczny wymierzony w tureckie siły bezpieczeństwa i obywateli tego kraju.
ŻAŁOBA NARODOWA
W związku z zamachami prezydent przełożył planowaną wizytę w Kazachstanie. W Turcji ogłoszono jednodniową żałobę narodową.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Polsce wydało w związku z tym oświadczenie: