Cios w twarz, gaz łzawiący, groźby rozebrania do naga. Kontrowersyjna interwencja policjantów z Lęborka [FILM]

Dwaj mężczyźni zarzucają funkcjonariuszom bezpodstawną i brutalną interwencję. Policja wszczęła wewnętrzne dochodzenie. Jest film z interwencji patrolu.

Dwaj mężczyźni opowiedzieli reporterowi Radia Gdańsk jak zostali w sobotę wieczorem przez patrol policji.

„WYRZUCILI KOLEGĘ, WZIĘLI MNIE”

– Szliśmy ulicą Pierwszej Armii Wojska Polskiego koło Nadleśnictwa na piwo prowadząc psa – mówią poszkodowani. – Ja się zajmuje zbieraniem złomu, kolega czasami też, ale ogólnie dorabia pracami dorywczymi. Wypiliśmy u mnie po piwku i szliśmy do Pacyfiku wypić kolejne i zagrać na automatach. Był z nami mój pies. Z przeciwka jechał radiowóz i się zatrzymał przy nas. Tam był taki policjant, który kiedyś mnie ukarał za picie alkoholu na powietrzu. On wziął mojego kolegę do radiowozu, nie wiadomo za co. Podszedłem do samochodu i powiedziałem, że dziękuję za kolegium, mówiłem o tej karze za picie alkoholu, ale powiedziałem, że się odwołam. Wtedy policjanci wyrzucili mojego kolegę z radiowozu i wzięli mnie. Mówię: weźcie psa, bo jest zimno, a on z nikim innym nie pójdzie – relacjonuje.

UDERZENIE W TWARZ I GAZ ŁZAWIĄCY

Kolega mężczyzny podszedł do radiowozu, żeby poprosić o zabranie psa i wtedy jeden z policjantów psiknął mu gazem łzawiącym po oczach. – Myślałem, że jadę na komendę, ale policjanci po drodze mówili do mnie, że mnie rozbiorą do naga i zostawią w lesie. Jak minęli zakręt to wiedziałem, że nie żartują. Wyjechali w stronę Małoszyc i dojechali do lasu. Tam kazali mi wysiąść. Od starszego z policjantów dostałem z otwartej dłoni w twarz. Kazali mi podpisać cztery mandaty in blanco, nawet nie wiem za co. Ja podpisałem, bo wie pan, oni maja broń. Pieszo wróciłem z lasu do domu – opowiada pan Mirosław.

Interwencję policji na ulicy Pierwszej Armii Wojska Polskiego nagrał telefonem jeden z okolicznych mieszkańców. Na filmie widać jak policjant przez otwarte okno w radiowozie używa gazu łzawiącego w stosunku do jednego z mężczyzn. – Sygnał o tej sprawie już do nas dotarł. Komendant powiatowy polecił wszcząć czynności wyjaśniające, interwencja patrolu dotyczyła wykroczeń, jakie miał popełnić jeden z mężczyzn. Nałożono na niego cztery mandaty karne. Mamy nagranie video z tej interwencji, wszystko zostanie wyjaśnione i sprawdzone – zapewnia rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Lęborku sierżant sztabowy Marta Kandybowicz.

BĘDZIE KONTROLA

Dwaj zbieracze złomu z Lęborka zostali ukarani mandatem za palenie papierosów w miejscu publicznym, trzymanie nóg na ławce przystanku autobusowego, niewłaściwą opiekę nad psem oraz podanie fałszywych danych osobowych. Policjanci z patrolu mają kilkuletni staż w policji. – Funkcjonariusz może użyć środków przymusu bezpośredniego, gdy osoba nie stosuje się do poleceń, stawia czynny lub bierny opór. Przed użyciem na przykład gazu policjant powinien poinformować taką osobę, że jeżeli nie będzie się stosowała do poleceń to zostaną użyte środki przymusu bezpośredniego – dodaje sierżant Kandybowicz.

Dwaj mieszkańcy Lęborka podkreślają, że nie łamali prawa. Nie rozumieją powodów interwencji policyjnego patrolu. – Od jednego z policjantów usłyszałem, że nas nie lubi i że przy byle okazji będzie manto i mandat. Psa znalazłem następnego dnia dopiero. Na szczęście się nie zgubił. On się słucha tylko mnie – dodaje pan Mirosław.

Posłuchaj reportażu Przemysława Wosia:

Przemysław Woś/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj