Niedawno ktoś podpalił ich samochody, twierdzą, że są zastraszani. Rodzina z Banina (gmina Żukowo) mówi, że policja bagatelizuje całą sprawę. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy pan Maciej nakrył osoby, które miały nielegalnie zasypywać śmieci w byłej żwirowni.
POGRÓŻKI
Zaczęły pojawiać się pogróżki, była próba rozjechania go samochodem – dwie osoby zostały nawet skazane przez sąd. Problem jednak trwa do dziś. – Wielokrotnie wzywaliśmy policję, ale zachowanie funkcjonariuszy jest skandaliczne – twierdzi Maciej Bobrowski.
– Policjanci wręcz na tych interwencjach śmiali się z nas, twierdząc, że my chyba jesteśmy jacyś chorzy, że nie wiemy co mówimy. Nawet były takie sytuacje, że grozili nam zawiadomieniem do prokuratury za bezpodstawne wezwanie policji. Boimy się bardzo o swoje życie i zdrowie. Prosimy policję o pomoc, o zapewnienie nam jakiejś ochrony. Ja jestem nawet przekonany, że część z tych policjantów może mieć nawet jakiś związek z tymi sprawami, dlatego że w Internecie ktoś opublikował informacje, że ma znajomości w Kartuzach. W tym wpisie opisał sytuację, która nas dotyczy – mówi Maciej Bobrowski.
SPRAWA ANALIZOWANA
Rodzina niedawno złożyła kolejną skargę do komendanta wojewódzkiego policji. Jak poinformował podkomisarz Michał Sienkiewicz z KWP w Gdańsku, sprawa nadal jest analizowana.
Grzegorz Armatowski/mar