Prezes Towarzystwa św. Brata Alberta: Nie dawajcie bezdomnym pieniędzy. Wydają je na „przelew”

Nie dawajcie pieniędzy osobom bezdomnym – apeluje szef organizacji, która ich wspiera. Wojciech Bystry, prezes Towarzystwa św. Brata Alberta, uważa, że przekazywanie gotówki osobom żebrzącym robi im krzywdę. Dawanie pieniędzy na ulicy powoduje, że te osoby na ulicy pozostają.

PIENIĄDZE NA „PRZELEW”

Kiedy dajemy pieniądze, osoba bezdomna ma zapewnione to, na czym najbardziej jej zależy i nie potrzebuje już wsparcia. Dotyczy to organizacji, które niosą profesjonalną pomoc i pomagają odmienić los.

– W naszym środowisku mówi się, że te osoby zbierają pieniądze na „przelew”, ale niekoniecznie bankowy. Mają kolegów, z którymi ten „przelew” mogą zrealizować i tak naprawdę mają miejsce, bo nocują na dworcach, na działkach, w miejscach niemieszkalnych, gdzie nikt od nich niczego nie oczekuje i nie żąda – mówi prezes Towarzystwa św. Brata Alberta.

Przez dawanie pieniędzy utrudnia się pracę osobom niosącym pomoc bezdomnym. – Te osoby nie trafia do nas. Nie wejdą w program wychodzenia z bezdomności, bo po prostu nie będzie ich w naszych placówkach.

BEZDOMNI JAK AKTORZY

Wojciech Bystry dodaje, że osoby żebrzące często przybierają pozy, zachowują się jak aktorzy. – Jest poza na osobę chorą, jest na biednego, któremu zabrakło 50 gr do bułki. Jest także poza na „pracującego” przy pilnowaniu samochodu na parkingu. Tych póz jest wiele, a bezdomni przygotowują się do ich odgrywania jak aktorzy. Wykorzystują też rekwizyty, czasami żywe. To może być np. pies, albo nawet dziecko. Wszystko po to, żeby wzbudzić współczucie i żebyśmy sięgnęli do kieszeni.

POMOC POWINNA BYĆ DŁUGOFALOWA

Dawanie pieniędzy zdaniem Wojciecha Bystrego jest najprostszym zwolnieniem sumienia z odpowiedzialności. – Dałem, znaczy załatwiłem sprawę, pomogłem. Trudniej jest nam zaangażować się w pomoc. Jeżeli dajemy, to pomagajmy długofalowo. Czyli dałem raz, potem powinienem zapytać na co poszły te pieniądze, jak ewentualnie jeszcze mogę pomóc. Trzeba się zaangażować w relację z osobą, a nie tylko jednorazowo dać jej gotówkę i mieć osobistą satysfakcję, że się pomogło – wyjaśnia prezes Towarzystwa św. Brata Alberta.

Towarzystwo św. Brata Alberta prowadzi kilkadziesiąt placówek dla osób bezdomnych i ubogich w Polsce. Są one także na Pomorzu, w Gdańsku, Słupsku i Człuchowie. W Gdańsku organizacja prowadzi m.in noclegownię przy ul. Żaglowej.

 

Joanna Matuszewska
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj