Zginęły cztery osoby, w tym roczne dziecko. Po niemal 8 latach proces sądowy rusza od nowa

Wyrok w sprawie spowodowania wypadku uchylił Sąd Najwyższy. Sądy w Słupsku dwa razy skazywały Jolantę S. na kary czterech lat pozbawienia wolności za doprowadzenie do śmiertelnego zderzenia samochodów.

W sprawie sporządzono dwie opinie biegłych, obie w różnym stopniu obciążały oskarżoną w tej sprawie 47-letnią wówczas kobietę.

NAWET 130 KM/H

Z ustaleń prokuratury wynika, że w lipcu 2009 roku prowadząc peugeota mogła jechać wąską drogą nawet 130 km/h. Biegli jednak nie byli w stanie ustalić, na ile na wskazania prędkościomierza mogło fałszować nierówne pobocze na które wypadł samochód.

KOLEJNA REKONSTRUKCJA

Sąd teraz musi raz jeszcze zrekonstruować wypadek i przeanalizować tor jazdy obu samochodów. Samochód Jolanty S. wypadł na pobocze, wracając na jezdnię kobieta straciła panowanie nad kierownicą i uderzyła w jadącego z przeciwka opla. Zginęli wszyscy pasażerowie samochodu, czyli trzech członków jednej rodziny: 63-letni dziadek Kazimierz O., 30-letnia mama Magdalena i jej roczna córeczka Onell oraz ich znajomy 45-letni Waldemar S.

Jolanta S. była ciężko ranna, ale zdarzenie przeżyła. Od początku proces w tej sprawie toczył się będzie przed sądem rejonowym w Słupsku.

 

Przemysław Woś/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj