Chyba każdy to zna. Siedzisz, przeglądasz fejsa i myślisz, co by tu zrobić na obiad. Pierogi? Nieee, za dużo roboty. Zupka z proszku? Zdecydowanie NIE (choć i takie desperackie myśli czasem się pojawią). Przewijasz i przewijasz, aż nagle trafiasz na krótki filmik. Włącza się sam. Mały kadr, zbliżenie na dłonie, talerz i jedzenie. W tle dynamiczna muzyka. 30-40 sekund krojenia, gotowania, smażenia i pieczenia. Takie „przepisy” robią furorę w sieci. Dlaczego?
ŁATWO, PROSTO I SZYBKO
Po pierwsze, są łatwo dostępne. Nie musisz płacić czy kupować książki. Wystarczy polubić dany fanpage i jesteśmy zasypani pomysłami na „szybkie i proste”, „pyszne i szybkie” czy „zdrowe i smaczne”. Większość z nich ma po kilkadziesiąt tysięcy fanów. „Pyszne, zrobiłam w domu”, „dobre, ale dodałem jeszcze papryki” – komentują ludzie. Wstawiają zdjęcia, dzielą się przepisami. Setki polubieni, serduszek i udostępnień.
Po drugie, pokazują krok po kroku co trzeba zrobić. I to jest kluczowe – pokazują, a nie opisują. Ręce w przyspieszonym tempie dodają kolejne składniki, a napisy informują co właśnie wpada do miski. Nie musisz się specjalnie skupiać, żeby zapamiętać co i jak, wystarczy na kilkadziesiąt sekund przestać przewijać facebookowego „walla”. I już wiesz, że Twój obiad na dziś to krem z pomidorów.
Po trzecie – te instrukcje nie są skomplikowane. Żeby w trzydziestu sekundach zmieścić przepis na jakieś danie, trzeba go pokazać jak najprościej. W pół minuty dowiesz się, jak zrobić pyszne krewetki, wykwintną pieczeń, ale także smaczne kanapki na śniadanie i koktajl owocowy. Nawet kulinarny ignorant w końcu ugotuje coś jadalnego.
LICZBY MÓWIĄ SAME ZA SIEBIE
… i są naprawdę imponujące. Jeden z popularniejszych fanpejdży – Goodful ma ponad 9 milionów fanów. Większość filmików jest udostępniana ponad sto tysięcy razy. Wyświetlenia liczone są w milionach (choć to akurat może być zasługa autoodtwarzania, które jakiś czas temu wprowadził Facebook). Inna strona – Tasty – ponad 80 milionów 200 tysięcy polubień. Tutaj też tysiące udostępnień i komentarzy. Zajrzyjmy na polski profil. Smaczne.to – niemal 90 tysięcy „lajków”. Wyświetlenia liczone w tysiącach, sporo komentarzy.
Jeśli więc szukasz pomysłu na śniadanie/obiad/kolację/deser/cokolwiek – to na pewno znajdziesz profil z przepisami dla siebie. Spokojnie – jeśli czegoś nie zapamiętasz, możesz wejść na stronę z pełnym przepisem, do której fanpage zawsze odsyła.
GRUNT TO RÓWNOWAGA
To właśnie fenomen naszych czasów – w dobie internetu i szybkiego tempa życia liczy się to, co jest dostępne od razu. Kultura obrazu sprawia, że o wiele częściej sięgamy do filmów, a książki kucharskie odchodzą do lamusa. Wszystko ma swoje dobre i złe strony.
Zaletą filmików niewątpliwie jest szybkość i dostępność. Ale książki, zwłaszcza te z duszą, po naszych babciach, mogą sprawić, że podejdziemy do gotowania jak do czynności, która sprawi nam przyjemność, a nie jak do przykrego obowiązku. Ważna jest po prostu równowaga. Warto korzystać z facebookowych inspiracji i nowości, ale także zaglądać do sprawdzonych przepisów. Powodzenia w kuchni!
mar