Pomorscy samorządowcy o planach zmian w ordynacji. Emocje przed wyborami

Chcą bronić wolności wyboru i niezależności lokalnych społeczności – pomorscy samorządowcy wystosowali apel w sprawie pomysłu ograniczenia kadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów. Prawo i Sprawiedliwość rozważa zmianę ordynacji wyborczej.

W czwartek pomysł omawiali samorządowcy z regionu. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz wskazuje na sukcesy miast i gmin przez ostatnie 27 lat. – Nie pozwolimy, żeby ktoś nazywał nas kliką, układem i odbierał nam realne sukcesy. Nie chcemy, żeby odbierano też mieszkańcom prawa do wolnego wyboru.

24 GODZINY NA DOBĘ

 

Wójt gminy Krokowa Henryk Doering zaznacza, że praca samorządowca trwa 24 godziny na dobę. Dodaje, że zawsze pracował dla mieszkańców i chce, żeby to oni go oceniali. – Jesteśmy z wieloma prezydentami czy burmistrzami na ty, ale to nie znaczy, że tworzymy jakiś układ. Każdy z nas pracuje dla mieszkańców i razem z nimi. Jestem dumny z tego, że identyfikują się z naszą gminą. Udało nam się w 2015 roku ściągnąć najwięcej pieniędzy unijnych na mieszkańca w Polsce. To około 3 tysięcy złotych. A z tych pieniędzy są remonty dróg, szkoły, powstaje wiele inicjatyw społecznych. Wszyscy jesteśmy z tego dumni – przekonuje.

Wójt gminy Pruszcz Gdański Magdalena Kołodziejczak rządzi już czwartą kadencję. Zawsze w wyborach dostawała około 70 procent poparcia. – To cieszy, że ludzie dostrzegają zaangażowanie. Nie wiem czy wystartuję w kolejnych wyborach, ale decyzję chcę podjąć sama. Nie chcę, żeby była to decyzja kogoś innego. Wolałabym, żeby zweryfikowali to mieszkańcy. Jest mi przykro, kiedy słyszę wypowiedzi, że w samorządach tworzą się księstwa. Ja buduję drogi, szkoły. Wyciągnęłam nasze dzieci z baraków, które przywieziono z Żarnowca. Dzisiaj w gminie są nowoczesne szkoły, wyremontowane drogi, piękne obiekty sportowe, jedno z niewielu wiejskich kin w województwie. 95 procent mieszkańców ma dostęp do kanalizacji. Mogłabym tych przykładów przytaczać bardzo wiele. Wiem z jakim poświęceniem moje koleżanki i koledzy samorządowcy pracują. Nie chcę, żeby oceniał nas ktoś, kto o pracy samorządu nie ma pojęcia – podsumowuje.

OGRANICZYĆ LOKALNE UKŁADY

Zapowiedź dwukadencyjności w samorządach, to propozycja jeszcze z programu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. PiS chce w ten sposób ograniczyć lokalne układy i zwiększyć transparentność władzy. – Musimy zmierzyć się z systemem całkowitego jednowładztwa wójta, burmistrza czy prezydenta – mówił w Radiu Gdańsk poseł PiS Marcin Horała. – Na te osoby pracuje ogromny budżet promocyjny. To rzecz nie do pomyślenia w skali kraju, żeby na przykład jeden czy dwa procent budżetu państwa szło na promocję premiera czy jakiegokolwiek innego polityka. Tymczasem w wielu gminach, miastach tak właśnie się dzieje.

Prawo i Sprawiedliwość chce, żeby zasada dwukadencyjności dotyczyła także obecnych samorządowców. Politycy zapowiadają, że wszelkie wątpliwości rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny. Planowane jest także lepsze zabezpieczenie procesu wyborczego, poprzez wprowadzenie na przykład przezroczystych urn.

Joanna Stankiewicz/amo

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj