Na co chorują mieszkańcy Gdańska? Jak dużo osób ma cukrzycę czy raka? Dowiesz się z tej mapy

Mapę zachorowalności będzie tworzyła Gdańska Rada Zdrowia Publicznego. Porównana zostanie również zachorowalność gdańszczan z mieszkańcami innych metropolii. Eksperci porównają zachorowania na cukrzycę czy raka, na przykład w Gdańsku i Poznaniu. Sprawdzą liczbę i wiek chorych. Wskażą też na pewno na różnorodne czynniki. – Nie chcemy takich prostych porównań, że w danym mieście jest więcej czynników chorobowych. Chcemy także sprawdzić, jakie programy profilaktyczne skutkują odpowiedzialnymi zachowaniami mieszkańców i jak wpływają na ich zdrowie – twierdzą.

ZACHOROWALNOŚĆ Z PODZIAŁEM NA DZIELNICE

Z podobnym pomysłem wystąpił kilka miesięcy temu radny PiS Łukasz Hamadyk. Chciał badań zachorowalności na nowotwory w Gdańsku z podziałem na dzielnice. Radny jest zdania, że działalność składującego odpady przedsiębiorstwa Port Service spowodowała zwiększenie liczby chorych na raka. Jego zdaniem Nowy Port, Stogi, Brzeźno i Wyspa Sobieszewska najbardziej odczuwają skutki działania firmy.

– Zaczęło się od sprowadzenia rakotwórczego HCB, które znajdowało się w ziemi. Może ludzkie zdrowie i życie da komuś do myślenia – mówił Łukasz Hamadyk.

ODPOWIEDŹ MIASTA

Wtedy miasto odpowiedziało radnemu, że takie badanie jest kosztowne (100-120 tysięcy złotych) i może przeprowadzić je jedynie wyspecjalizowana firma. Wiceprezydent Piotr Kowalczuk tłumaczy, że podział zachorowań na dzielnice nie jest miarodajny.

– Eksperci z Gdańskiej Rady Zdrowia Publicznego uważają, że dane nie będą pokazywały rzeczywistej zachorowalności w poszczególnych dzielnicach. Wielu z nas przeprowadziło się z innego miasta lub do innej dzielnicy. Pracujemy zwykle w innym miejscu niż mieszkamy. Trudno określić, jakie czynniki z danej dzielnicy mogły wpłynąć na zachorowanie na konkretną chorobę. Jeśli chodzi o raka, wpływ mają styl życia i nasze geny. Takie badania nie dadzą nam rzetelnego raportu. Chcemy stworzyć listę zachorowań mieszkańców, ale posługując się rzetelnymi badaniami naukowymi i danymi Narodowego Funduszu Zdrowia.

Przypominamy też o bardzo prostej, ale wymownej kampanii – 15 minut aktywności dziennie. To wydłuża życie, zapobiega stanom depresyjnym, powoduje, że jesteśmy w lepszym nastoju. Pamiętajmy, że sami mamy ogromny wpływ na stan zdrowia”.

Władze Gdańska nie wykluczają, że mapa zachorowalności może mieć wpływ na zmiany w programach profilaktycznych.

Joanna Stankiewicz/amo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj