Holownik jest już gotowy do transportu z Danii uszkodzonego jachtu Zjawa IV. – Czekamy na lepsza pogodę – mówi Rafał Klepacz, szef Centrum Wychowania Morskiego, do którego należy jednostki.
Zjawa IV utknęła na mieliźnie 5 grudnia u wybrzeży Szwecji w okolicach Falsterbo. Polski jacht wracał z transatlantyckiego rejsu. Trzeba było znaleźć odpowiedni sprzęt do transportu jednostki.
– Albo czekaliśmy na pogodę, albo na wolny holownik. Jak holownik mógł płynąć, to nie było pogody. Jak mamy pogodę, holownik był zajęty. Wstępnie liczymy, że transport powinien ruszyć pierwszego marca – mówi Rafał Klepacz
CO DALEJ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO?
Na pytanie reporterki Radia Gdańsk, co nastąpi potem, odpowiada: – Transport, rozładunek, wycena i podjęcie decyzji o ewentualnym remoncie. Do wymiany jest cała zabudowa wnętrza i instalacja elektryczna. Uratowany jest prawdopodobnie silnik, który został zakonserwowany. Wymienić będzie trzeba też agregat prądotwórczy – wyjaśnia Klepacz.
WYSOKIE KOSZTY NAPRAWY
Próby sprowadzenia jachtu z Danii rozpoczęły się w połowie grudnia. Jak ocenia szef Centrum Wychowania Morskiego, koszt naprawy może wynieść od 200 do 700 tysięcy złotych.
Anna Rębas/puch