Gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości chcą, by gdański Program Wsparcia Prokreacji Dla Mieszkańców Gdańska dofinansowywał nie tylko metodę in vitro, ale także naprotechnologię. Do poniedziałku petycję w tej sprawie podpisało 1600 osób.
„TEN PROJEKT JEST UŁOMNY”
Jak mówi radny Kazimierz Koralewski, chodzi o to, by nie dyskryminować osób, które nie popierają metody in vitro. – Ten projekt uchwały dyskryminuje część mieszkańców, ponieważ metoda in vitro nie jest jedyną metodą leczenia niepłodności. A zatem ten projekt jest ułomny. Liczymy na to, że pan prezydent da się przekonać do zmiany tej uchwały. Uważamy, że za naprotechnologią przemawiają argumenty medyczne. Jest to metoda mniej inwazyjna, rodzi mniej komplikacji, w związku z tym uważamy, że należy te metody promować. Dlatego postulujemy, by uchwała w tej sprawie była szersza – wyjaśnia radny Koralewski.
– Biorąc pod uwagę konieczność pomocy osobom, które nie mogą mieć własnego dziecka, w moim przekonaniu należy uwzględnić w populacji fakt, że są ludzie, którzy są zdeterminowani i gotowi zdecydować się na in vitro, ale są też tacy, którzy się na to nie zgadzają i chcieliby korzystać z metody alternatywnej, jaką jest naprotechnologia – podkreśla dr Jerzy Karpiński z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
POTRZEBNE KONKRETY
Wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która pilotowała projekt Programu Wsparcia Prokreacji Dla Mieszkańców Gdańska, zaznacza, że zespół nad programem pracował od listopada ubiegłego roku. – Do tej pory nie otrzymałam żadnego projektu zdrowotnego, który uzupełniałby Program Wsparcia Prokreacji Dla Mieszkańców Gdańska właśnie o kwestie naprotechnologii. Nikt nie przedstawił konkretów programu polegających na tym ile kosztuje, ile trwa i jaki jest zakres procedur medycznych – dodaje.
Uchwała w sprawie Programu Wsparcia Prokreacji Dla Mieszkańców Gdańska ma być głosowana przez radnych podczas najbliższej sesji rady miasta, czyli w czwartek. Radni PiS liczą na to, że głosowanie w tej sprawie zostanie przesunięte.
Ewelina Potocka/mili