Prokurator Kijanko nie stawiła się przed komisją ds. Amber Gold. „To gra na czas”

Prokurator Barbara Kijanko z Gdańska nie stawiła się przed sejmową komisją śledczą do spraw Amber Gold. Komisja wystąpi do Sądu Okręgowego w Warszawie, by ukarać prokurator karą finansową. Posiedzenie komisji śledczej zostało zamknięte. Kolejne odbędzie się za dwa tygodnie. Prokurator Barbara Kijanko jest tak ważnym świadkiem, bo to właśnie ona zajmowała się sprawą Amber Gold jako pierwsza, od końca 2009 roku. Wówczas Komisja Nadzoru Finansowego zawiadomiła Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz o tym, że spółka prowadzi działalność bankową bez zezwolenia. Jako prokurator-referent Kijanko prowadziła dochodzenie w sprawie Amber Gold do czerwca 2012 roku, kiedy sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Zdaniem szefowej sejmowej komisji śledczej, Kijanko dopuściła się szeregu nieprawidłowości. Chodziło m.in. o umorzenie postępowania bez wykonania czynności, dwukrotne przesłuchanie świadka, który mógłby wystąpić jako podejrzany i zlekceważenie trzech kolejnych zawiadomień KNF. To, że Kijanko po raz kolejny nie stawiła się przed komisją śledczą, to gra na czas – mówiła Małgorzata Wassermann.

Wobec prokurator zastosowano karę finansową. Taki środek karny za niestawianie się przed komisją można zastosować dwukrotnie. Jeśli nie poskutkuje i prokurator nadal nie będzie stawiała się przed komisją, można będzie ją doprowadzić przymusowo – to jest niewykluczone – dodała posłanka Małgorzata Wassermann.

Prokuratura Regionalna w Łodzi wszczęła niedawno śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów prowadzących bądź nadzorujących postępowanie w sprawie Amber Gold.

„OCZYWISTY PRZEKRĘT”

We wtorek przed sejmową komisją śledczą zeznawał były prezes Narodowego Banku Polskiego. Marek Belka stanowczo stwierdził, że Amber Gold było „oczywistym przekrętem”. Wyjaśniał, że o działalności spółki dowiedział się w 2010 roku i uznał, że wówczas nie było potrzeby informowania o tym innych instytucji.

Były prezes NBP powiedział też przed komisją, że ówczesnego premiera Donalda Tuska poinformował o Amber Gold podczas rozmowy telefonicznej w kontekście inwestycji spółki w linie lotnicze OLT Express. Jednak nie był w stanie przypomnieć sobie, kiedy taką informację przekazał.

850 MILIONÓW ZŁOTYCH

Komisja śledcza ma zbadać i ocenić prawidłowość i legalność działań instytucji publicznych, podejmowanych wobec Amber Gold. Spółka z siedzibą w Gdańsku miała inwestować pieniądze klientów w złoto i inne kruszce. W sierpniu 2012 roku ogłosiła likwidację, tysiącom ludzi nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Sprzeniewierzone fundusze szacuje się na 850 milionów złotych. Szef firmy Marcin P. i jego żona Katarzyna P. zostali aresztowani pod zarzutami oszustwa znacznej wartości. Od prawie roku przed gdańskim sądem trwa ich proces.

Sejmowa komisja śledcza ma zebrać się ponownie za dwa tygodnie.

Posłuchaj materiału:

Grzegorz Armatowski/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj