Kluby tylko dla 21-latków to pomysł, który zaproponowano w środę na spotkaniu w Urzędzie Miasta Sopotu. Czy wyprze on postulowane przez komendanta Sopotu ograniczenie działalności lokali do 3 nad ranem?
Nie milkną echa dyskusji, do której doszło w Urzędzie Miasta Sopotu, gdzie zabrała się Komisja Bezpieczeństwa, Przestrzegania Prawa i Statutu Miasta. Na spotkaniu byli obecni menadżerowie lokali rozrywkowych, którzy wspólnie z urzędnikami oraz przedstawicielami policji starali się ustalić, jakie działania należy podjąć, by zwiększyć bezpieczeństwo w centrum miasta.
„MAŁOLATOM” WSTĘP WZBRONIONY? JEST KOMENTARZ PREZYDENTA
Głos w sprawie zabrał Arkadiusz Hronowski, najemca sopockiego SPATiF-u, który opublikował dodatkowo emocjonalny wpis w serwisie facebook. Namawia w nim innych właścicieli klubów, by wprowadzili ograniczenia wiekowe dla swoich klientów.
– (…) Czy naprawdę uważacie, że dzieciaki w wieku 16-18 lat to jest to, co Sopot weekendowo rozkręci? Chcecie zarabiać kasę latami? Postawcie na tych, którzy Sopot docenią nie przez pryzmat dwóch tanich szotów, naganiaczy, kosy między żebrami i moczu płynącego pod odnowionymi elewacjami. Jako najemca klubu SPATIF podpisuję się pod pomysłem, aby WSZYSTKIE kluby nocne w SOPOCIE tolerowały gości powyżej 21 roku życia, oraz zadbały o bezpieczeństwo wokół własnego geszeftu. To pierwszy krok do poprawy jakości naszego miasta. Tego, co spieprzyliśmy przez ostatnie lata, nie da się naprawić w miesiąc, ale jeśli solidarnie zaczniemy wdrażać ten plan, to za rok, dwa poczujemy wyraźną poprawę. A dzisiejsza młodzież doczeka momentu, kiedy wpadnie się do nas zabawić i doceni wartość tych decyzji. Można hejtować, popierać, udostępniać – napisał Hronowski.
O komentarz poprosiliśmy prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, który twierdzi, że: – Pomysł części właścicieli sopockich klubów, aby ustanowić limit wieku na 21 lat jest na pewno warty rozważenia. Jednak warunkiem jest, aby przestrzegały tego wszystkie sopockie lokale, a nie tylko wybrane. Bardzo istotną sprawą jest także zwiększenie ochrony przed wejściami do klubów, a nie tylko wewnątrz.
„PROPONUJEMY MIESZANE PATROLE POLICJI I PRACOWNIKÓW OCHRONY”
Jak ustalił dziennikarz Radia Gdańsk, w czasie nieoficjalnych spotkań poprzedzających obrady Komisji Bezpieczeństwa właściciele sopockich lokali zdecydowali, że dla dobra mieszkańców oraz klientów są w stanie wprowadzić ograniczenia wiekowe. Nie wszystkim właścicielom klubów podoba się jednak zepchnięcie na ich barki odpowiedzialności za bezpieczeństwo na ulicach Sopotu.
– W Sfinksie od jakiegoś czasu wprowadzamy granicę wiekową. Mamy jednak nieco młodszych klientów, zatem wydaje nam się, że wystarczy, gdyby ograniczenie dotyczyło osób, które nie przekroczyły 20 roku życia. Co zaś się tyczy samego pomysłu sopockiego Komendanta (ograniczenie działalności klubów do godziny 3 rano – przyp. red.), jest dla klubów takich jak Sfinks jednoznaczne z zakończeniem działalności. Nonsensem jest także oskarżanie klubów o to, że ich działalność ma wpływ na przestępczość występującą na ulicach Sopotu. Sprawdzaliśmy dane, to się „nie klei”. Żeby było bezpieczniej, proponujemy mieszane patrole policji oraz wynajmowanych przez nas firm ochroniarskich – mówi Łukasz Zieliński, właściciel kultowego sopockiego klubu Sfinks700.
Wcześniej, w wywiadzie udzielonym Radiu Gdańsk Arkadiusz Hronowski wyszedł z inicjatywą, by lokale rozrywkowe opodatkowały się na rzecz dodatkowych patroli policji. Okazało się jednak, że tego typu działanie byłoby niezgodne z prawem, właśnie dlatego kolejną propozycją jest wprowadzenie mieszanych patroli złożonych z funkcjonariuszy policji oraz pracowników ochrony.
Fot. Anna Kazinska-Olejniczak
„OD CIOSÓW NOŻEM ZGINĄŁ 21-LATEK. OGRANICZENIE WIEKOWE NIEWIELE ZMIENI”
– Podwyższenie granicy wieku osób, które będą mogły wchodzić do sopockich klubów, do 21 lat (pojawił się nawet głos o 24 latach) brzmi pozornie atrakcyjnie, ale dokąd pójdą ci, którym kluby zamkną drzwi przed nosem? Na plażę, na ławki? Dla klubów pozbycie się młodzieży to akurat nie problem. To nie są klienci z grubymi portfelami – mówi Małgorzata Tarasiewicz prezes stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu.
– Pozbycie się z klubów młodzieży nie rozwiązuje problemu, o ile nie będą temu towarzyszyły dodatkowe działania. W Sopocie w weekendy, zgodnie z tym, co usłyszeliśmy, jest od 15 do 25 policjantów na całe miasto, nie ma komu obserwować ekranów monitoringu, brakuje pociągów SKM, którymi w nocy, właśnie w newralgicznych godzinach, począwszy od 1 w nocy, mogliby sprawnie odjechać imprezowicze. Nadal nie pojawił się żaden pomysł na likwidację hałasu – wyciszenie klubów, żeby ulżyć mieszkańcom. Pamiętajmy, że w klubach w centrum Sopotu może bawić się jednocześnie ponad 5 tys. osób. Siedzimy na beczce prochu. Prezydent starał się podsunąć pomysł instalacji wykrywaczy metali, ale nikt tego nie podchwycił. Niestety, ratusz i policja nie zaproponowali interesujących pomysłów naprawczych – dodaje Tarasiewicz, komentując dyskusję, która miała miejsca w Urzędzie Miasta.
Działaczka przypomina także, że 21-latkiem był mężczyzna śmiertelnie ugodzony przed Krzywym Domkiem w Sopocie, który doznał ran w starciu z… 27-latkiem.
„NIE ROZMAWIANO O POMYŚLE KOMENDANTA, CZY LOKALE POWINNY BYĆ ZAMKNIĘTE O TRZECIEJ”
Oświadczenie w sprawie Komisji Bezpieczeństwa przedstawił także inny popularny sopocki działacz Ryszard Kajkowski ze stowarzyszenia Republika Sopot.
– Nie było szczegółowej dyskusji nad propozycją Komendanta Policji, czy lokale powinny być zamknięte o 3:00 i czy jest to korzystne lub nie dla mieszkańców i miasta. Spotkanie zdominowali dwaj przedstawiciele klubów „SPATIF” i „Mewa Towarzyska” zaniepokojeni możliwą utratą zysków jako rezultatem skrócenia działania klubów o 2 godziny. Przedstawicieli klubów z Krzywego Domku nie było. Radni zajmowali skrajne stanowiska. Radni z Platformy Sopocian J. Karnowskiego są za funkcjonowaniem klubów do 5:00, radni PiS za skróceniem czasu funkcjonowania klubów do 3:00. Radni Kocham Sopot nie wypowiedzieli się jednoznacznie w tym zakresie – pisze Kajkowski, który twierdzi, że niebagatelne znaczenie ma działalność lokali mieszczących się w Krzywym Domku. Działacz postuluje, że lokale rozrywkowe znajdujące się tam powinny zostać zamknięte.
– Jest to budynek nie przygotowany do takiej działalności i dyskoteki na ok. 2,5 tys. osób nie powinny tam funkcjonować. Co by się stało, gdyby wybuchł pożar? – dodaje.
Podobnie twierdzi radny Kocham Sopot, który w audycji Rozmowa kontrolowana w Radiu Gdańsk powiedział: – Sopot bawi się cały wieczór i całą noc, każdy o tym doskonale wie. W mojej ocenie są inne narzędzia, które mogą być skuteczne w zakresie zmiany sposobu spędzania czasu. Z informacji mieszkańców wynika, że lokale są przepełnione. Innymi słowy nieprzestrzegane są przepisy przeciwpożarowe.
– Nie jest prawdą to, że nie było naszych przedstawicieli na spotkaniu w Urzędzie Miasta. Po postu wcześniej, wraz z innymi właścicielami klubów, wybraliśmy spośród siebie przedstawicieli, którzy pojawią się na spotkaniu. Wszystkim nam zależy na bezpieczeństwie w mieście. Sam pomysł ograniczeń wiekowych jest wart rozpatrzenia. Jeśli wszystkie kluby się na to zgodzą, my także. Jednak mam wrażenie, że mówiąc o Krzywym Domku i o tym, że to przed nim dochodzi do pewnych sytuacji, zapomina się, że jesteśmy w samym centrum. To tu przecinają się ciągi komunikacyjne. Z góry schodzą osoby idące z dworca. Z ulic Bema i Haffnera nadchodzą ci, którzy wysiedli z taksówek. To naturalne, że spotykają się właśnie w tym jednym miejscu – tłumaczy Krzysztof Giniewicz z klubu Ego mieszczącego się w Krzywym Domku.
RODZĄ SIĘ POMYSŁY, BRAKUJE PLANU
Zarówno radni, jak i przedstawiciele klubów w nieoficjalnych rozmowach mówią, że wniosek komendanta, by kluby działały do trzeciej w nocy, niezależnie od tego, czy jest trafny, zainicjował publiczną debatę, dzięki której już teraz pojawiają się kolejne pomysły na poprawę bezpieczeństwa. Kiedy jednak pomysły przeistoczą się w realizowane plany? Tego na razie nie wiadomo.
puch
