„Zabytek Niezadbany”. Smutny ranking najbardziej zaniedbanych obiektów na Pomorzu

Niektóre z tych obiektów można by jeszcze uratować, na inne wydano już wyrok zapomnienia. Stworzyliśmy ranking najbardziej zaniedbanych i zapomnianych obiektów na Pomorzu.

Właśnie rozpoczął się konkurs Zabytek Zadbany. Jest to coroczny konkurs ogłaszany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jego celem jest wyłonienie najbardziej zadbanych zabytków. Zakwalifikowały się 94 obiekty z 15 województw, w tym sześć z naszego regionu – możemy przeczytać na portalu Pomorskie.eu. My zapytaliśmy o zdanie lokalnych historyków i stworzyliśmy mniej chlubną listę – najbardziej zaniedbanych obiektów. Bo warto pamiętać nie tylko o blaskach, ale i o cieniach.

DOBRZE ZNANE, ZABYTKI Z SĄSIEDZTWA

– Najbardziej tragiczne jest to, że to nie są obiekty, których nie znamy, teoretycznie one podlegają ochronie konserwatorskiej. Jednym z najlepszych przykładów naszej bezsilności wobec tego, co się dzieje jest pierwsza, w zasadzie jedyna zabytkowa zajezdnia konna tramwajów gdańskich, zlokalizowana przy ulicy Pomorskiej – mówi Piotr Mazurek, Towarzystwo Przyjaciół Gdańska. Kompleks niszczeje, był wielokrotnie podpalany.

Do takich obiektów należy też budynek dawnego kapitanatu portu nad Motławą. Funkcjonował do 1976 r. Pamiętający czasy Wolnego Miasta Gdańska budynek, dzisiaj jest obiektem mieszkalnym, ale ząb czasu widocznie go nadgryza. Podobnie Dwór Zakoniczyński, również zlokalizowany w Gdańsku, zakupiony przez dewelopera z założeniem, że zostanie przebudowany na centrum kongresowo-wykładowe, legnie niedługo w gruzach. Smutny los czeka prawdopodobnie domy zlokalizowane na tzw. Polskim Haku.

ZAPOMNIANE ŻUŁAWY

Jako że nasz ranking nie skupia się wyłącznie na Gdańsku, warto wspomnieć o Domach Żuławskich. Nie trzeba wskazywać konkretnego – znikają jeden po drugim, w majestacie prawa i przy cichej zgodzie władz gminnych, dla których najwyraźniej stanowią tylko kłopot.

Grabiny Zameczek to obronny dwór krzyżacki, będący siedzibą zarządcy dóbr ziemskich. Jedyny taki w Polsce, również dewastowany, zaniedbany… Niegdyś otoczony fosą i pięknymi założeniami parkowymi z ciekawymi urządzeniami wodnymi, dzięki którym krzyżowały się dwie rzeki (Kłodawa i Motława) i napędzały młyn.

Wiatrak w Palczewie to jeden z najpiękniejszych i ostatnich tego typu obiektów na Żuławach. Prywatny właściciel nie inwestuje jednak w konserwację.

I na koniec – Dwór w Rusocinie. Gmina szukała gospodarza, niestety bez powodzenia. Kompleks niszczeje, towarzyszący dworowi spichlerz już prawie nie istnieje.

Hanna Berenthal

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj