W Gdańsku bilety miesięczne są najtańsze w kraju. Za bilety jednorazowe przepłacamy? [RAPORT]

autobusy2 5na8a

Gdańsk ma najtańsze bilety miesięczne i jedne z najdroższych jednorazowych biletów w kraju. Raport dotyczący cen biletów transportu publicznego w 18 miastach Polski opublikował Zespół Doradców Gospodarczych TOR.


Cena biletów miesięcznych w Gdańsku stanowi 2,04 proc. średniego wynagrodzenia w regionie. To właśnie z uwagi na kryterium wysokości zarobków uznano pierwszeństwo Gdańska w zestawieniu, podczas gdy najniższe ceny ma Białystok, gdzie bilet miesięczny kosztuje 80 zł. Jednak w przypadku tego miasta cena biletu stanowi 2,8 proc. średniego wynagrodzenia w regionie – co sprawia, że ostatecznie Białystok znalazł się na trzecim miejscu.

Na drugim miejscu uplasowała się Warszawa (2.07 proc.), gdzie zarobki są najwyższe. Najdrożej jest w Poznaniu (2,89 proc.), Aglomeracji Śląskiej (2,83 proc.) i Szczecinie (2, 47).

bilety1

ZA BILETY JEDNORAZOWE PRZEPŁACAMY?

Miasta uszeregowano także według cen biletów jednorazowych. Tym razem okazało się, że bilety w Gdańsku należą do najdroższych w kraju i ceną ustępują jedynie biletom warszawskim. W najdroższej Warszawie zapłacimy odpowiednio 3,4 zł za bilet normalny i 1,7 zł za bilet ulgowy, w Gdańsku – 3,2 zł za bilet normalny i 1,6 zł za bilet ulgowy. Najtaniej jest w Szczecinie – 2 zł za bilet normalny, 1 zł za bilet ulgowy – oraz w Łodzi i Opolu – 2,6 zł za bilet normalny, 1,3 zł za bilet ulgowy.

Autorzy raportu stwierdzili, że porównanie cen biletów w różnych miastach jest trudne ze względu na struktury taryfowe poszczególnych ośrodków. Pod uwagę wzięto najpopularniejsze bilety wykorzystywane w danym mieście. Raz są to bilety na pojedynczy przejazd (np. w Białymstoku), innym razem są to bilety 10-minutowe (Poznań) 15-minutowe (Aglomeracja Śląska), 20-minutowe (Szczecin) lub 30-minutowe (Olsztyn).

autobusy 5na8Prezentacja nowych autobusów ZKM Gdańsk marki Mercedes-Benz fot. Radio Gdańsk/Jacek Klejment

EKSPERT: AUTOBUSEM JEST TANIEJ

Eksperci komentujący zestawienie są zdania, że ani niższe ceny, ani poprawa jakości usług nie gwarantują wyraźnego odwrotu od transportu indywidualnego na rzecz zbiorowego. – (…) Większy efekt mogą przynieść równocześnie pojawiające się bodźce zniechęcające do wyboru własnego samochodu – wyższe ceny paliw czy ubezpieczeń komunikacyjnych lub świadoma polityka władz, szczególnie lokalnych. Może wówczas, nie przyznając się do uwarunkowań kosztowych, przesiądziemy się do transportu zbiorowego, argumentując to aspektami ekologicznymi oraz dojrzałością społeczną – pisze w raporcie dr Tomasz Wierzejski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Jakub Dybalski Jakub z serwisu Transport-Publiczny.pl przypomina natomiast, że autobusem opłaca się jeździć: – Narzekanie na drogie autobusy to dość powszechna praktyka, choć w istocie korzystanie z biletów miesięcznych jest przeważnie tańsze niż samo tylko ubezpieczenie własnego samochodu, zwłaszcza po zeszłorocznych
podwyżkach.

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj