Pogrzeb Alojzego Szablewskiego w asyście wojskowej. „Słowo Solidarność było dla niego bardzo ważne”

Kilkaset osób bliskich, kolegów z pracy i związkowców pożegnało zmarłego w niedzielę Alojzego Szablewskiego, działacza Solidarności, żołnierza Armii Krajowej oraz posła na Sejm.
W uroczystościach pogrzebowych oprócz rodziny i bliskich zmarłego wzięli udział również koledzy z pracy, w tym liczne delegacje oraz poczty sztandarowe Solidarności. W mszy świętej w kościele Matki Bożej Fatimskiej na gdańskiej Żabiance uczestniczyli m.in. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, parlamentarzyści, radni oraz wojewoda pomorski Dariusz Drelich, który odczytał list od prezydenta RP Andrzeja Dudy. Uroczystościom przewodniczył metropolita gdański, abp Sławoj Leszek Głódź.

– Żegna go Gdańsk jako obywatela zasłużonego dla miasta. Żegnamy go z miłością, którą pozostawił kochając i ucząc jak kochać drugich – mówił w homilii metropolita gdański, który znał Alojzego Szablewskiego od dziewięciu lat. – Osobowość i życie bardzo bogate, a pamięć i miłość o takich osobach to nasza tożsamość narodowa – dodał.

Abp Głódź przypomniał fakty z życiorysu zmarłego, m.in. wydalenie z wojska czy działalność związkową. – W roku 1950 został wydalony z wojska za – jak to określili funkcjonariusze UB – fanatyczną postawę religijną. W 1952 zaczął pracę w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, studiował na Politechnice Gdańskiej, a potem życie – tak jak wielu stoczniowców – związało go z wydarzeniami grudnia ’70 roku. W sierpniu ’80 roku uczestniczył w pamiętnym strajku w stoczni gdańskiej, a we wrześniu stał się członkiem prezydium Solidarności – mówił metropolita gdański.

W stanie wojennym był aresztowany oraz skazany na dwa lata w zawieszeniu za działalność opozycyjną. Po wyjściu z więzienia stanął na czele Tymczasowego Komitetu Założycielskiego Solidarność w Stoczni Gdańskiej. Do roku 1988 Alojzy Szablewski pomagał rodzinom represjonowanym. Po 1990 roku przeszedł na emeryturę, jednak – jak mówił abp Głódź – „nadal służył Rzeczpospolitej”. Działał w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, z ramienia którego był przez dwa lata posłem na Sejm oraz w Ruchu Odbudowy Polski.

WIARA I OJCZYZNA

Po mszy świętej trumna w asyście wojskowej została przewieziona na cmentarz w Gdańsku Oliwie. Tam została złożona do grobu. Ceremonii towarzyszyła oprawa orkiestry wojskowej oraz salwa honorowa. Po zakończeniu obrzędów przemawiali bliscy Alojzego Szablewskiego – koledzy z pracy i z wojska oraz jego syn.

– Ksiądz arcybiskup przypomniał dzisiaj wartości, które były dla ojca ważne. Były to wiara i ojczyzna – powiedział syn Alojzego Szablewskiego na cmentarzu przed złożeniem trumny do grobu. – Wiernym synem Kościoła był tak jak potrafił przez wyznawanie wiary, kiedy nie wstydził się w mundurze oficera Ludowego Wojska Polskiego manifestować swojego przywiązania do Kościoła. Za to zapłacił wyrzuceniem z wojska, a ponieważ był świetnym oficerem, nie skończyło się na rozstrzelaniu w kazamatach UB.

SOLIDARNOŚĆ SYMBOLEM BRATERSTWA

– Służył Solidarności i ludziom ciężkiej pracy. Był jednym z tych, których niezłomna walka doprowadziła do Okrągłego Stołu, do ustąpienia komunistów z piedestału władzy. Chociaż dzisiaj mówimy, że to był zgniły kompromis to ojciec zawsze wychodził z założenia „Czy jest pan Polakiem? No to się dogadamy”. Braterstwo, którego symbolem jest słowo Solidarność, było dla niego bardzo ważne. Zachowajmy pamięć o moim ojcu, respektując wartości, którym był wierny do ostatnich swych dni – mówił syn zmarłego.

Alojzy Szablewski urodził się w 1925 roku w Tczewie. W czasie drugiej wojny światowej jako żołnierz Armii Krajowej walczył m.in. w powstaniu warszawskim. W 1952 zaczął pracę w biurze projektów Stoczni Gdańskiej. Brał udział w protestach grudnia 1970. 4 lipca skończyłby 92 lata.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj