Pięć ulic osiedlowych i przebudowa wiaduktu na ulicy Trzeciego Maja. To jedyne inwestycje drogowe, którymi miasto może pochwalić się w 2016 roku.
KIEPSKIE NAWIERZCHNIE
Lista nawierzchni do gruntownej przebudowy jest natomiast długa. Według najnowszych danych Zarządu Infrastruktury Miejskiej, 36 proc. nawierzchni w Słupsku obecnie wymaga poważnej interwencji drogowców. ZIM wylicza, że 18 proc. ulic jest w stanie ostrzegawczym, 14 proc. w złym stanie i 5 proc. w bardzo złym. Według danych z kontroli stanu technicznego dróg w Słupsku ponad 400 odcinków jezdni o łącznej długości 74 kilometrów wymaga naprawy. W Słupsku jest łącznie 155 kilometrów nawierzchni.
Zarząd Infrastruktury Miejskiej wszystkie zebrane dane wysłał do Prezydenta Miasta Roberta Biedronia z apelem o działanie i przeprowadzenie wielu kluczowych inwestycji.
ROK PROJEKTOWY
Miasto przyznaje, że w 2016 roku nie było ofensywy drogowej, bo sporo czasu pochłonęły przygotowania do nowych zadań. – Ubiegły rok był poświęcony przygotowaniu projektów technicznych na kolejne inwestycje, które już w tym roku wdrażamy i w kolejnych latach będziemy realizować. Te związane z rewitalizacją. Wyremontujemy: Mostnika, Zygmunta Augusta, Chrobrego czy Zaborowskiej – mówi Radiu Gdańsk Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska.
– W bieżącym roku postaramy się rozpocząć dużo inwestycji i to będzie widoczne na ulicach. Wiele zależy od pozyskania środków zewnętrznych na ten cel, ale jeśli nawet nie wyrobimy się w tym roku, to ten 2018 będzie już bardzo zauważalny – dodaje Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej.
KIEROWCY PODPOWIADAJĄ
Nie trzeba gruntownych analiz i przeglądów, aby wiedzieć, gdzie ekipy drogowców powinny pojawić się w pierwszej kolejności.
– Piekiełko jest w fatalnym stanie, Jaracza, Słoneczna, Szymanowskiego, to są obecnie ulice o dużym natężeniu ruchu. Kiedyś to były spokojne ulice, a teraz jest tam bardzo dużo pojazdów i bardzo źle się jeździ – mówi jeden z kierowców taksówki Radiu Gdańsk.
– Mi się bardzo dobrze jeździ po Słupsku. Gorsze nawierzchnie są poza miastem i chyba od tego trzeba zacząć – dodaje inny mieszkaniec Słupska.
– W centrum to się chyba jeszcze starają, ale na obrzeżach przydałoby się dziury połatać – mówi słupszczanka.
ZIM podkreśla, że oszczędności na remontach dróg są tylko pozorne, bo w dłuższym horyzoncie czasowym problemy będą się kumulować, co jednocześnie podniesie koszty bieżące utrzymania dróg oraz poważnie obniży komfort poruszania się po mieście przez mieszkańców.
Paweł Drożdż/puch