Zniszczone schody na Niedźwiedniku. Nieużywane niszczeją, ale nikt nie podejmie się rozbiórki ani naprawy [ZDJĘCIA]

Niby są, ale jakby ich nie było. Nie służą już nikomu. Niszczeją od lat, a na remont się nie zanosi. Schody przy ulicy Góralskiej z tyłu bloku nr 37b na Niedźwiedniku coraz bardziej zarastają, a metalowe poręcze blokujące zejście i wejście skutecznie odstraszają pieszych.

Mieszkańcy korzystają z innych, węższych schodów znajdujących się w pobliżu, ale żal za tymi starymi pozostał.

– Pamiętam, jak z tych schodów korzystałam. Było miło i przyjemnie. Przejście było szerokie i w otoczeniu kwitnących drzew – opowiada jedna z mieszkanek bloku. Teraz jednak nie byłoby sensu ich naprawiać, bo obok są już nowe schody. Gdyby jednak pojawiły się pieniądze na remont, to lepiej te środki przeznaczyć na zbudowanie nowych miejsc parkingowych, placu zabaw albo nowych ławek na osiedlu – zauważa.

PORĘCZE Z OBU STRON

Starszy mężczyzna twierdzi jednak, że remont schodów byłby dobrym pomysłem. – Sam bym korzystał. Te schody, po których teraz wchodzimy, nie mają poręczy z obu stron, tamte mają – zaznacza. – Stare schody były po prostu źle zrobione i ktoś wziął za to pieniądze – dodaje.

148 ZNISZCZONYCH STOPNI

To były jedne z najdłuższych schodów na osiedlu. Powstały w latach osiemdziesiątych. Prowadzą stromą skarpą od bloku przy Góralskiej 37b w dół również do ulicy… Góralskiej. Jak sprawdziła reporterka Radia Gdańsk, schody liczą 148 stopni, część z nich ma sporo ubytków i porośnięta jest mchem i trawą. Jedynie poręcze po dwóch stronach schodów dzielnie znoszą upływ czasu, opierając się rdzy.

ANI REMONT, ANI ROZBIÓRKA

Spółdzielnia remontu schodów nie planuje. Rozbiórka również nie wchodzi w grę, bo oznacza zbyt wysokie koszty. Schody zostały więc pozostawione same sobie i coraz bardziej odchodzą w niepamięć. Jak usłyszeliśmy od mieszkańców, konstrukcja nigdy nie była naprawiana, a od dekady jest nieczynna.

Aleksandra Nietopiel/hb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj