W Gdańsku odbyły się ćwiczenia morskich ratowników. W manewrach wzięły udział jednostki z Pomorza, w tym WOPR z Trójmiasta, Słupska i Wejherowa. To już ostatni sprawdzian przez sezonem, gdyż w Gdańsku kąpieliska będą czynne od 23 czerwca. – Wspólnie z kolegami z innych jednostek przeprowadzamy manewry, gdzie ćwiczone są procedury i symulowane akcje ratownicze. Wszystko po to, by w sytuacji zagrożenia życia ratownicy doskonale wiedzieli, jakie czynności wykonywać i działać na zasadzie automatyzmu – tłumaczy Grzegorz Pawelec, rzecznik Gdańskiego Ośrodka Sportu.
DOBRZE PRZYGOTOWANI
Ratownicy szkolą się cały rok, również zimą. Organizowane są szkolenia i ćwiczenia na pokrywie lodowej przy marinie w Gdańsku, oprócz tego regularnie odbywają się treningi na pływalni.
WOPR w Gdańsku dysponuje sześcioma łodziami motorowymi, dwoma skuterami wodnymi z platformami do transportu osób poszkodowanych oraz czterema quadami z przyczepkami, które służą do przewozu bezpośrednio z plaży do karetki.
W tym roku w Gdańsku będzie osiem kąpielisk, a łączna strzeżona linia brzegowa wynosi 1500 metrów. Każdego dnia nad bezpieczeństwem plażowiczów będzie czuwać 75 ratowników. – Uważam, że takie ćwiczenia są jak najbardziej potrzebne. Ratownicy powinni trenować w sezonie i przed sezonem. Za każdym razem być przygotowani. Kiedy widzę, jak ćwiczą, myślę, że można czuć się dużo bezpieczniej – podkreśla jeden z plażowiczów obserwujących manewry, a zarazem również ratownik wodny – Andrzej Żywólko.
WSKAZÓWKI RATOWNIKÓW
Zapytaliśmy ratowników biorących udział w ćwiczeniach o największe zagrożenia na trójmiejskich plażach. – Przede wszystkim trzeba uważać na obiektach hydrotechnicznych takich jak molo – mówi Michał Skibiński, ratownik WOPR z 7-letnim stażem. – Dużo osób zachowuje się ryzykownie, np. skaczą do wody z molo. Przez takie wyłączenie myślenia powodują obrażenia swojego ciała – dodaje. Michał Skibiński podkreśla również, że zawsze trzeba słuchać ratowników i wystrzegać się wchodzenia do wody w niesprzyjających warunkach atmosferycznych, np. gdy jest zbyt duża fala, albo cofka.
– Nie spuszczać dzieci z oka! – przestrzega ratowniczka WOPR z 10-letnim stażem, Katarzyna Bekier. – Nawet na 3 sekundy, w każdym momencie dziecko może wpaść pod wodę, nikt nie zauważy i tragedia gotowa. Najczęściej do takich zdarzeń dochodzi na Wyspie Sobieszewskiej, kiedy na kąpieliskach są wywieszone czerwone flagi, ludzie wychodzą poza obszar kąpieliska, wchodzą do wody, wtedy najczęściej dzieją się tragedie – przestrzega ratowniczka.
Hanna Berenthal