Straty po wybuchu gazu w Słupsku. Kamienicy nie trzeba rozbierać, ale mieszkańcy mają się o co martwić

Dobre i złe wiadomości dla lokatorów budynku, w którym wybuchł gaz w Słupsku. Kamienicy przy ulicy Fałata 21 nie trzeba rozbierać, ale remont będzie kosztowany i długotrwały.


TRZEBA NA NOWO ZBUDOWAĆ DACH

Urząd miejski w Słupsku otrzymał już opinię rzeczoznawcy, który ocenił stan budynku po wybuchu. Trzeba na nowo zbudować dach, wzmocnić i poprawić strop pomiędzy pierwszym i drugim piętrem, odbudować mieszkanie, w którym doszło do eksplozji, a także wymienić sporą część instalacji. Została zniszczona w wyniku wybuchu, a także zalana wodą podczas akcji gaśniczej.

Budynek jest wciąż wyłączony z użytkowania. Nie wiadomo, kiedy lokatorzy będą mogli do niego wrócić.

POMOC DLA MIESZKAŃCÓW

– Mieszkańcy o to pytają, ale nie jestem w stanie na dziś takiej odpowiedzi udzielić. Czekamy jeszcze na oszacowanie strat przez ubezpieczyciela. Wtedy będzie mógł rozpocząć się remont budynku. Na pewno to trochę potrwa. Prace nadzorować będzie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej, roboty zostaną sfinansowane z ubezpieczenia oraz funduszu remontowego, jaki miała ta wspólnota mieszkaniowa. Na pewno postaramy się pomóc choćby w tymczasowym zakwaterowaniu osób, które tego potrzebują, choć wszystkie mieszkania w tym budynku były prywatne – mówi wiceprezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka.

Do wybuchu gazu i pożaru w budynku doszło w nocy z soboty na niedzielę. Jedna osoba zginęła. Okoliczności tragedii bada prokuratura rejonowa w Słupsku. Nie wyklucza się, że do eksplozji doprowadzono celowo.

 

Przemysław Woś/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj