Kara dożywocia grozi 26-latkowi za zabójstwo taksówkarza w Słupsku. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Łukasz M. w czasie przesłuchania przyznał się do winy.
Prokuratura ustaliła, że śmierć 65-letniego taksówkarza nastąpiła na wskutek uduszenia oraz wielomiejscowych wylewów. Te były efektem brutalnego pobicia przez Łukasza M.
NIE MAJĄC PIENIĘDZY NA ZAPŁATĘ, POBIŁ TAKSÓWKARZA
Oskarżony w listopadzie ubiegłego roku wsiadł do taksówki w Słupsku i – jak informują śledczy – wiedząc, że nie ma pieniędzy na zapłatę, zamówił kurs do Głobina. Łukasz M. co chwilę zmieniał trasy przejazdu i wreszcie doszło do konfrontacji z taksówkarzem o wysokość zapłaty. 26-latek zaatakował i dusił paskiem Sławomira G. Nieprzytomnego taksówkarza przepchnął na fotel pasażera i ruszył w kierunku Dębnicy Kaszubskiej. Przed obwodnicą, zjechał z głównej drogi i zaparkował pojazd w kompleksie leśnym. Tu, ponownie uderzał taksówkarza i ostatecznie zostawił w pojeździe. Zamknął samochód i zabrał z niego dwa telefony komórkowe, które wyrzucił później w lesie.
PODEJRZANY PRZYZNAŁ SIĘ DO WINY
Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Słupsku, Łukasz M. przesłuchany w charakterze podejrzanego, przyznał się do popełnienia czynu, jednak stwierdził, iż nie chciał zabić taksówkarza, a jedynie go wyciszyć.
Łukasz M. był obserwowany przez psychiatrów. Biegli nie mieli wątpliwości, że mężczyzna działał świadomie i wiedział, że popełnia zbrodnię. Grozi mu maksymalny wymiar kary.
Paweł Drożdż/hb