Efekt motyla w Marynarce Wojennej. Po awarii śmigłowca we Włoszech, inne maszyny nie mogą wylatywać… z Gdyni

Polscy żeglarze obawiają się o swoje bezpieczeństwo, bo Marynarka Wojenna wciąż nie może przywrócić punktu dyżurowania śmigłowców ratowniczych w Gdyni. Powodem jest wstrzymanie lotów śmigłowców W3 po tym, jak jeden z nich rozbił się w czerwcu we Włoszech. Przez brak zgody na wznowienie lotów nie można dokonać finalnego oblotu ostatniego z pięciu remontowanych w Świdniku śmigłowców ratowniczych.
Brak tego śmigłowca oznacza, że już drugi sezon letni z rzędu nie można uruchomić dyżurów w Gdyni i do wszystkich akcji ratowniczych na Bałtyku startuje maszyna z Darłowa.

KIEDY DECYZJA?

Dopuszczenie maszyn W3 do lotów zależy od komisji, która bada awaryjne lądowanie we Włoszech. – Decyzja o odwieszeniu lotów zapadnie po wdrożeniu zaleceń profilaktycznych, ale nie potrafię powiedzieć, kiedy to się stanie – mówi kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

Więcej w materiale przygotowanym przez Sylwestra Piętę:

hb/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj