Remont Bazyliki Mariackiej idzie zgodnie z planem. Ale proboszcz z niepokojem patrzy w niebo

Prace idą zgodnie z planem, ale proboszcz z niepokojem patrzy w niebo. Mija czwarty miesiąc od rozpoczęcia remontu Bazyliki Mariackiej w Gdańsku. Zza rusztowań, na ścianie od ulicy św. Ducha przebija już oczyszczona cegła. Na bieżąco uzupełniane są ubytki, wymieniane zniszczone elementy i wzmacniane pęknięcia. Równocześnie trwają przygotowania do remontu dachu. – To, co w tej chwili martwi to… niepewna pogoda – przyznaje proboszcz Bazyliki, ksiądz Ireneusz Bradtke.

WSZYSTKO ZGODNIE Z PLANEM

– Wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem. Zakończyły się właśnie prace przy narożniku południowo-wschodnim, kończą się przy elewacji wschodniej i powoli przy stronie północnej – mówi Anna Kriegseisen, pełnomocnik proboszcza ds. ochrony zabytków w Bazylice Mariackiej. Na ścianach świątyni realizowany jest pełen zakres prac konserwatorskich czyli wszystkie możliwe zabiegi jakich wymaga gotycki mur – od oczyszczania po wymianę części spoin, do tego wzmacnianie, impregnacja i uzupełnianie pojedynczych cegieł – wymienia pełnomocnik.

Równolegle trwają prace przygotowawcze do remontu dachu. Tych działań nie widać, bo prowadzone są wewnątrz przy konstrukcji pokrycia, przy drewnianych częściach i murach wewnętrznych. Tam również wykonywane są takie prace jak zszywanie murów czy popękanych szczytów.

POGODA NIE POMAGA

Proboszcz Bazyliki, ks. Ireneusz Bradtke martwi się pogodą. – Mamy otwarty dach, w związku z remontem te wszystkie deszcze nam nie pomagają. Myśleliśmy, że w sierpniu będzie lepiej, ale póki co pogoda jest niepewna.

Proboszcz przyznaje, że mieszkańcy i turyści są żywo zainteresowani remontem świątyni. Pytają o zakres prac i o to jak Bazylika się zmieni. Niektórzy są zdziwieni, że kolor elewacji po oczyszczeniu nie jest tak jasny jak inne zabytkowe budynki: choćby kościół św. Jana czy Central Hotel Gdańsk przy stacji Gdańsk Główny. Ale jak wyjaśnia proboszcz, taki był plan. Rada konserwatorsko-naukowa, która czuwa nad przebiegiem remontu położyła mocny akcent na to, by Bazylika nie była „przeczyszczona”.

PRZEKAZAĆ HISTORIĘ

– Chodzi o  to by nie lśniła blaskiem dzisiejszego dnia, tylko żeby przekazywała swoją historię. I ta historia na Bazylice jest widoczna, choć wszystkie elementy, które miały być naprawione są naprawione – zapewnia ks. I. Bradtke.

Ten etap prac ma się zakończyć w drugiej połowie 2019 roku. Prace restauratorskie zaplanowano też wewnątrz świątyni. Jesienią zdemontowany zostanie ołtarz, na zmiany czeka posadzka i stara kotłownia, która zamieni się w nowoczesną salę multimedialną.

Aleksandra Nietopiel/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj