Zamiast biegać lub pływać, siedzą całymi dniami przed komputerem. Nie kupują piłek, oszczepów ani rowerów. Za to inwestują w pady, myszki i profesjonalne klawiatury. Mimo tego nazywają siebie sportowcami. Jak wielką siłą stał się w Polsce e-sport?
W Wejherowie na terenie Filharmonii Kaszubskiej właśnie odbyła się kolejna edycja NTT System Quersus LG Wakacyjne Super Game E-Sport. Od 9 do 11 sierpnia między sobą mierzyli się gracze CS-a oraz FIFY. Dla osoby, która nie jest zorientowana w tej sferze, nazwa imprezy brzmi jak zaklęcie w nieznanym języku. Jednak e-sport zyskuje coraz większą popularność oraz sporą rzeszę fanów, dlatego warto poznać podstawy tej dyscypliny.
Z CZYM SIĘ TO JE
Historia e-sportu wiąże się ze wzrastającą popularnością rozgrywek sieciowych w grach takich jak Counter-Strike (CS), Warcraft, StarCraft, FIFA, League of Legends (LOL), Hearthstone czy Defense of the Ancients (DOTA).
– Graliśmy w różne gry, tak dla zabawy, ale żadna nas nie przyciągnęła z tego względu, że nie mieliśmy możliwości grania przeciwko ludziom. Przynajmniej dla mnie granie z komputerem było bardzo nudne, bo nie było w tym emocji – przyznaje Janusz „Hayabusa” Kubski, trener pierwszej w historii Polski drużyny CS-a, która sięgnęła po złoto World Cyber Games w 2006 roku w wywiadzie dla SolakTV. – Dopiero w momencie, gdy trafiliśmy na Counter Strike’a tak nas to wciągnęło – kończy.
Sposób rywalizacji między graczami jest identyczny jak w przypadku tradycyjnego sportu. Każda z gier ma swoje zasady i taktyki. Dodatkowo, z racji nieomylności komputera jako sędziego, nie ma możliwości zafałszowania wyniku. Przynajmniej teoretycznie, bo znane są przypadki graczy korzystających z „cheatów” (niczym z dopingu) czy ustawiania meczów. O ironio – jak w prawdziwym sporcie.
W zależności od rodzaju gry wystawia się reprezentanta lub drużynę (na przykład LOL, CS i DOTA to dwa 5-osobowe zespoły, Hearthstone – rozgrywki indywidualne) i po trzech meczach wyłania zwycięzcę spotkania. Identycznie jak w sporcie tradycyjnym organizowane są sparingi, spotkania rekreacyjne jak i eliminacje oraz finały wielkich turniejów. Największe na świecie to World Cyber Games i Electronic Sports World Cup. Dodatkowo gracze e-sportowi podlegają badaniom antydopingowym i stosowane są wobec nich podobne reguły jak w przypadku sportu tradycyjnego.
E-SPORTOWY SŁOWNICZEK
Cheatrzy, którzy naginają zasady lub korzystają z nieuczciwych zagrywek w e-sporcie, są surowo karani, najczęściej banem – czyli całkowitą dezaktywacją konta, na którym grają. Ci, którzy w danym meczu nie wypadają najlepiej, nazywani są przez widzów botami lub noobami. Trolle z kolei przeszkadzają w rozgrywce najczęściej próbując robić sobie żarty. Bot to postać sterowana przez komputer, która np. zastępuje w trakcie meczu AFK-a (z ang. Away From Keyboard – osoba, która wyłącza grę lub traci połączenie z Internetem, gdy rozgrywka trwa) i charakteryzuje się bardzo niskimi umiejętnościami. Noob to skrót od newbie, czyli nowicjusz, z kolei troll to osoba, która specjalnie dąży do przegrania gry i czerpie przyjemność ze zdenerwowania drużyny. Po meczu na czacie pojawia się zwykle GG lub BG, U2 oraz EZ, co znaczy kolejno good game/bad game – dobra, słaba gra; you too – tobie, wam też oraz easy – prosto, łatwo.
– Ten odłam slangu na pewno jest przydatny w środowisku graczy, bo po prostu zaoszczędza na klikaniu w klawisze – tłumaczy dr Adam Łuczyński, prowadzący zajęcia ze stylistyki i kultury języka polskiego w Ateneum Szkole Wyższej w Gdańsku. – Troll, ban, bot (skrócony robot do 3 liter) weszły do języka właściwie od początku komunikowania się pomiędzy graczami i zakorzeniły się na dobre. Podobne skróty znamy z rozmów przez komunikatory oraz z forów, gdzie zaczęliśmy zastępować polskie wyrazy skrótowcami wywodzącymi się z języka angielskiego, np. BTW, AFAIK IMHO.
PRAWIE JAK MUNDIAL
Piłka nożna, a także koszykówka czy skoki narciarskie cieszą się sporą oglądalnością. Podczas wydarzenia przed telewizorami i na widowni zasiada mnóstwo osób. Podobnie jest z e-sportem. Rozgrywki, eliminacje, a nawet zwykłe, codzienne streamy (konkretny gracz siedzi przed komputerem w swoim domu, prezentuje umiejętności i rozmawia z widzami – wszystko w transmisji na żywo) oglądają setki tysięcy osób. Podczas starć finałowych danej ligi mecze rozgrywane są na żywo, a publiczność ogląda graczy siedzących przed komputerami, ich reakcje i zachowania, natomiast grę śledzi na telebimach. Relacje można obserwować za pośrednictwem stron YouTube czy Twitch.tv.
– Oglądanie – a raczej podglądanie – tego, co inni robią w sieci, jest komponentem życia w świecie wirtualnym. Człowiek to istota stadna, a to jest również pewien rodzaj bycia wśród ludzi. Wirgiliusz powtarzał: „Podążaj za tym, który wie” i oni właśnie podglądają i obserwują, żeby się uczyć i widzieć, jak robią to inni – wyjaśnia prof. Hanna Brycz, kierownik Zakładu Psychologii Społecznej Uniwersytetu Gdańskiego.
Zresztą dość teorii i domysłów. O potędze e-sportu przekonujemy się patrząc na liczby. Wystarczy spojrzeć na League of Legends. W środku tygodnia transmisje z tej gry (o godzinie 11:30) ogląda 150 tysięcy osób. Mecz eliminacyjny do turnieju jednej z popularniejszych drużyn – SKT – zdobył prawie 224 tysiące wyświetleń na YouTube. A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo e-sport wychodzi już poza ramy internetu. Eliminacje europejskie w League of Legends transmitowane były również na żywo w Polsat Sport News. Poza tym na rynku pojawiają się coraz nowsze gry, a co za tym idzie – więcej graczy, streamerów i ich widzów.
LEPIEJ NIŻ PEŁEN ETAT
Na graniu w gry da się zarabiać na dwa sposoby – można być profesjonalnym graczem, mieszkającym w Gaming Housie (Domu Gracza) i biorącym udział w turniejach. Innym sposobem zarobku jest pozostanie w domu i transmitowanie swoich gier na żywo. Wtedy widzowie płacą, by móc takiego gracza oglądać, wchodzić z nim w interakcje.
W pierwszym przypadku pieniądze są ogromne. Podczas League of Legends 2014 World Championship pula nagród wynosiła ponad 2 miliony dolarów. W Przypadku turnieju The International 2016 DOTA 2 Championships było to ponad 20 mln dolarów. Drużynie Wings Gaming, zdobywcom pierwszego miejsca, przypadło z tej sumy prawie 10 mln dolarów, na drugim miejscu byli Digital Chaos z 3,5 mln dolarów oraz Evil Geniuses, którzy zarobili za trzecie miejsce 2 mln dolarów.
Pula nagród międzynarodowego turnieju może wynosić nawet kilkadziesiąt milionów dolarów. Fot. Flickr
Warto przypomnieć, że w DOTA drużyny są 5-cio osobowe, więc każdy gracz drużyny zwycięskiej „zgarnął” po 2 miliony za jeden turniej. W przypadku streamowania zarobki też są niemałe. W zależności od ilości godzin spędzonych przed komputerem i hojności widzów można zarobić nawet równowartość średniej krajowej wypłaty podczas jednego dnia. Dla jasności – mówimy o średniej krajowej za miesiąc. Dobrowolne wpłaty fanów wahają się od 2 do nawet kilku tysięcy złotych, a ich ilość dochodzi do kilkudziesięciu w ciągu godziny.
– W tym momencie jestem dumny z tego, że grałem tyle i mogę robić to, co kocham i z tego żyć – powiedział w rozmowie z Włodkiem Markowiczem Piotr „Izak” Skowyrski, streamer i komentator e-sportowy (komentuje mecze Counter-Strike’a, dzięki swojej popularności komentował również… mecze piłkarskie polskiej reprezentacji na sport.tvp.pl). – To jest jak takie marzenie, które się spełnia każdego dnia – dodaje. Największa jednorazowa wpłata na jego konto wyniosła 3206 dolarów (11 680 złotych).
POLSCY E-SPORTOWCY
Jest kilku graczy, których nazwiska, z racji osiągnięć i reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej, powinien znać każdy fan e-sportu:
Artur „Nerchio” Bloch – zdobywca największej liczby medali w międzynarodowych mistrzostwach w StarCraft 2
Marcin „Jankos” Jankowski – polski reprezentant w zespole H2K, biorącym udział w mistrzostwach Europy League of Legends
Maciej „Shushei” Ratuszniak – pierwsza polska gwiazda na międzynarodowej scenie League of Legends
Adrian „adrd” Wójcik – wicemistrz świata 2015 w Heroes of the Storm
Bartosz „Bartas” Tritt – zdobywca drugiego miejsca na World Cyber Games FIFA 2012
Jakub „Lothar” Szygulski – polski reprezentant w zespole G2 Esports, biorącym udział w turniejach Hearthstone’a
Artur „Blackman” Michalak – pierwszy Polak, który zdobył medal na mistrzostwach World Cyber Games
Złota Piątka: Filip „NEO” Kubski, Wiktor „TaZ” Wojtas, Łukasz „LUq” Wnęk, Mariusz „loord” Cybulski, Jakub „kuben” Gurczyński – pierwsza w historii Polski drużyna Counter Strike’a, która sięgnęła po złoto World Cyber Games w 2006 roku. Ich spektakularne zwycięstwo we włoskiej miejscowości Monza można obejrzeć tutaj:
MK