Rezerwaty przyrody, strefy ochrony zwierząt, gniazda rzadkich ptaków m.in. bielika, a także pomniki przyrody w ciągu godzin zostały zniszczone. „Do odbudowy lasów na Kaszubach potrzeba jest blisko 100 mln sadzonek drzew. Pierwsze efekty tej pracy zobaczymy za 5 lat, ale teren wróci do pierwotnego stanu, dopiero za 100 lat”.
45 tys. hektarów objętych zniszczeniami, 8,2 mln m3 powalonych drzew. To wstępny bilans po nawałnicy, jaka przeszła przez Polskę z 11 na 12 sierpnia 2017 roku. Nawałnica odebrała życie 6 osobom. Tysiące domów zostało pozbawionych prądu, uszkodzone zostały dachy. Klęska dotknęła pomorskie miejscowości – Rytel, Lipusz, Dziemiany, Trzebuń, Mausz, Sulęczyno i wiele innych.
ZNISZCZENIA I ODBUDOWA
Największa powierzchnia do odnowienia jest w Nadleśnictwie Lipusz – ok. 9,6 tys. hektarów lasu, następnie Cewice – ok. 200 hektarów lasu, Nadleśnictwo Kartuzy i Lubichowo po ok. 80 hektarów lasu do odbudowy.
– Będziemy odnawiać lasy dwoma sposobami. Po pierwsze, wykorzystując naturalne odnowienie. Postaramy się stworzyć najlepsze warunki opadającym nasionom do szybkiego wzrostu i rozwoju. Drugim sposobem będzie sztuczne odnowienie lasu. W najbliższych latach będziemy musieli wyprodukować ok. 100 mln szt. sadzonek. Będą to nieduże drzewa o wysokości między 20 a 50 cm. Takimi sadzonkami będziemy starali się wprowadzać nowe pokolenie lasu – mówi Marek Kowalewski, Naczelnik Wydziału Gospodarowania Ekosystemami z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku.
Fot. Radio Gdańsk / Jacek Klejment
Specjaliści szacują, że rocznie uda im się odnowić od 1,5 do 2 tys. hektarów lasu. Przy powierzchni 10 tys. hektarów, wstępny proces sadzenia nowych drzew potrwa co najmniej 5 lat. Drzewa, które jako pierwsze zostaną posadzone jeszcze w 2019 roku, pod koniec pierwszego etapu sadzenia będą miał ok. 1,5 m wysokości.
NAJWIĘKSZY POMNIK PRZYRODY ZNISZCZONY
Na zniszczonych terenach były też miejsca wyjątkowo cenne. Oprócz rezerwatów przyrody występowało tu dużo tzw. pomników przyrody. Różne źródła podają, że prędkość wiatru dochodziła do 260 km na godzinę. Takiej sile nie jest się w stanie oprzeć nawet silny stary las.
– Niestety uszkodzeniu uległ też nasz najbardziej znany pomnik przyrody na terenie Nadleśnictwa Lipusz, jakim jest Tuszkowska Matka. Jest to jedna z najstarszych i najpiękniejszych sosen na Pomorzu. Jej wiek szacowany jest na 250 lat, a wysokość dochodziła do 38 m, przy obwodzie 3,2 m – ubolewa Marek Kowalewski.
Fot. Radio Gdańsk / Jacek Klejment
– Poza tymi sosnami były też inn pomniki przyrody, takie jak: dęby, buki, drzewostany nasienne, które wykorzystywaliśmy tylko do zbioru nasion. Niestety wiemy, że one też uległy totalnemu zniszczeniu – dodaje leśnik. Mówi, że w lasach panuje całkowita cisza, nie słychać ptaków…
ZMIANA ŚRODOWISKA ZWIERZĄT
Klęska żywiołowa spowodowała ogromne zniszczenia lasów, a co za tym idzie całkowitą zmianę środowiska żyjących tam zwierząt. Wciąż nie jest znana ilość zwierzyny, której nie udało się uciec przed nawałnicą, ale leśnicy są dobrej myśli.
– Mamy nadzieję, że zabitych zwierząt jest niewiele. Zwierzęta posługują się instynktem przetrwania. Wiemy to po innych kataklizmach, takich jak ten w 2002 roku w Puszczy Piskiej. Wtedy, na kilkanaście minut przed nawałnicą, zaobserwowano wychodzące z lasów zwierzęta. Sygnały o podobnym zachowaniu zwierząt dochodzą do nas i w tym przypadku. Na pewno nie wszystkim zwierzętom udało się uciec. Dla części to był szok. Zmieniło się ich środowisko, ale gatunki występujące w naszych lasach wykazują niezwykłą elastyczność – mówi Roman Wasilewski z RDLP w Gdańsku.
OŚRODKI REHABILITACYJNE
Na razie leśnicy otrzymują pojedyncze zgłoszenia o martwych zwierzętach. Zgłoszeń o rannych zwierzętach nie ma. Wszystko na pewno się zmieni wraz z postępem prac w lasach. – Nie ma na razie sygnałów o rannych zwierzętach, natomiast jeśli się pojawią, dysponujemy na naszym terenie specjalnymi ośrodkami rehabilitacyjnymi. Dwa ośrodki prowadzone przez Lasy Państwowe znajdują się na terenie Nadleśnictwa Lubichowo i na terenie Nadleśnictwa Wejherowo. Jedno ukierunkowane jest na ssaki, drugie na ptaki drapieżne. Dodatkowo jest ośrodek w Pomieczynie – dodaje Wasilewski.
Fot. Radio Gdańsk / Jacek Klejment
– Wiemy o dużej ilości małych ptaków, które padły w czasie wichury. Trudno nam jest ocenić, jaka jest skala tego zjawiska. Zwierzyna w jakimś sensie wyczuwa zbliżające się zagrożenie, i to z dużym wyprzedzeniem. To był też czas, w którym zwierzyna żerowała na polach, także mamy nadzieje, że te straty będą ograniczone. Myślę, że kiedy powstaną pierwsze uprawy leśne, które stanowią naturalną ostoję dla zwierząt, te tereny szybko zostaną zasiedlone przez zwierzynę – mówi Marcin Naderza, Zastępca Dyrektora ds. Gospodarki Leśnej.
PRZEDE WSZYSTKIM BEZPIECZEŃSTWO
Priorytetem jest zabezpieczenie ludzi, domów i doprowadzenie prądu do wszystkich poszkodowanych miejscowości. Dopiero potem rozpocznie się oczyszczanie lasów.
– Trzeba usunąć część drewna, która stanowi bardzo duże zagrożenie pożarowe – są to m.in. całe korony z igliwiem, które będą schły. Dopiero kiedy uporamy się z porządkowaniem, zaczniemy wprowadzać tam nową roślinność. Myślę, że zdołamy się z tym uporać i przywrócić las na tych terenach – podsumowuje Marek Kowalewski z RDLP w Gdańsku.
Jacek Klejment