Pomorskie szpitale liczą ryczałty z NFZ na ostatni kwartał roku. „Zmiany mogą zaskoczyć pacjentów”

kostrzewa dariusz

541 milionów złotych to łączna kwota ryczałtu, który szpitale na Pomorzu dostaną od NFZ na działalność w ostatnim kwartale roku. Chodzi o 25 placówek, które znalazły się w sieci i od 1 października zmieni się ich sposób rozliczania z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Pieniądze, które trafią do szpitali podzielono na dwie części. Pierwsza to ryczałt, który na Pomorzu wyniesie łącznie 282 miliony złotych. Druga to 259 milionów złotych, przeznaczonych na programy lekowe, poradnie specjalistyczne, rehabilitację a także pracę oddziałów ratunkowych i nocną opiekę lekarską. Ta część będzie rozliczana na starych zasadach.

SZPITAL ZDECYDUJE, FUNDUSZ SKONTROLUJE

Kwota, którą Fundusz przeznaczył dla szpitali jest na poziomie przypominającym ostatni kwartał 2015 roku. Nowością jest to, że poszczególne placówki w ramach ryczałtu będą miały możliwość samodzielnego przesuwania środków między oddziałami. Czyli pieniądze nie będą przypisane do konkretnej procedury, która dotąd miała określony limit.

Oznacza to, że szpital sam będzie decydował np. ile zabiegów z danego zakresu wykona w ciągu roku. To oznacza, że jeśli więcej osób trzeba będzie zoperować na chirurgii, a mniej pacjentów trafi na leczenie kardiologiczne, to szpital sam będzie mógł przesunąć środki. Dotąd musiał mieć na to zgodę NFZ. Jednak fundusz nie rezygnuje ze sprawowania nadzoru nad wydawaniem pieniędzy. Szpitale będą musiały wysyłać mu sprawozdania.

TRWA ANALIZA

Prezes największej gdańskiej spółki medycznej Copernicus dr Dariusz Kostrzewa powiedział, że obecnie trwa analiza ryczałtu, który zasili szpitale im. Kopernika i św. Wojciecha oraz Wojewódzkie Centrum Onkologii w Gdańsku. – Nasze placówki będą częściowo rozliczane według procedur, jak np. drogie świadczenia w zakresie onkologii. I dlatego kilka kwestii dotyczących m.in. chemioterapii musimy uściślić z NFZ. Ale już teraz widać, że prawdopodobnie będziemy mogli wykonać więcej operacji z zakresu ortopedii – poinformował prezes Copernicusa.

Podobne analizy prowadzi kierownictwo Szpitali Pomorskich, w skład których wchodzą placówki z Gdyni i Wejherowa. – Liczymy środki, szczegóły podamy kiedy będziemy mieć pełną wiedzę – mówi Jolanta Sobierańska Grenda, prezes spółki.

Eksperci oceniają, że najmniej korzystne finansowanie w ramach ryczałtu dotyczy placówek o niewielkiej liczbie specjalizacji. Na Pomorzu to m.in. szpitale reumatologiczny w Sopocie i dziecięcy na Polankach w Gdańsku. W obu trwają analizy. – Otrzymaliśmy propozycję planu rzeczowo-finansowego na czwarty kwartał 2017 roku. Obecnie jesteśmy na etapie dogłębnej analizy i do końca bieżącego tygodnia podejmiemy decyzję – tak komentuje sytuację Małgorzata Paszkowicz, prezes Szpitala Dziecięcego Polanki.

Z kolei Barbara Gierak Pilarczyk, prezes Pomorskiego Centrum Reumatologii w Sopocie poinformowała, że jej placówka otrzymała niecałe dwa procent więcej środków na ostatni kwartał, w porównaniu z 2015 rokiem. – Liczyliśmy, że będzie to około czterech procent. Tymczasem nie jest. Obawiam się, że nie będzie pieniędzy na wypłatę ustawowych podwyżek dla personelu – mówi prezes. Dodaje, że cały czas trwa liczenie pieniędzy a placówka liczy jeszcze na rozmowy z NFZ.

NOCNA OPIEKA W „SIECIOWYCH” SZPITALACH

Od 1 października na niezmienionych zasadach pracować będą szpitalne oddziały ratunkowe. Nie zmieni się też ich sposób finansowania. Jednak pacjenci, którzy zgłoszą się na SOR, a ich życie nie będzie zagrożone, muszą się liczyć, że zostaną odesłani do nocnej opieki medycznej.

Taka nocną przychodnię będą musiały mieć wszystkie „sieciowe” szpitale na Pomorzu, oprócz reumatologicznego w Sopocie i Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku. Z pomocy lekarza w nocy skorzystać będzie można m.in w szpitalu dziecięcym na Polankach, czy w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.

Jak na razie trwają przygotowania, by z początkiem października nie było zmieszania. Lekarze mówią, że jest ono jednak nieuniknione. Po pierwsze większość szpitali ma problem ze znalezieniem lekarzy i pielęgniarek chętnych do pracy. Placówki mają też kłopoty lokalowe. Nie wszystkie poradnie nocne będą w pobliżu SOR, gdzie jest największy ruch pacjentów.

Prezes spółki Copernicus w Gdańsku Dariusz Kostrzewa. Fot. Joanna Matuszewska

W szpitalach spółki Copernicus w Gdańsku nocna opieka, przynajmniej przez pierwszych kilka miesięcy, będzie znajdować się z dala od oddziałów ratunkowych. – W szpitalu św. Wojciecha i w szpitalu im. Kopernika warunki lokalowe uniemożliwiają, by nocne poradnie znajdowały się obok SOR, co byłoby najwygodniejsze dla pacjentów i personelu – mówi prezes Copernicusa dr Dariusz Kostrzewa. Dodaje jednak, że w ciągu kilku miesięcy sytuacja w „Koperniku” się zmieni.

– Początkowo nocna opieka chorych będzie w budynku dawnego szpitala kolejowego. Potem przeprowadzimy poradnię nocną na Nowe Ogrody, ale musimy najpierw zwolnić pomieszczenia w pobliżu SOR, które zajmuje obecnie ośrodek terapii laserowej – wyjaśnia prezes Kostrzewa. Z kolei w szpitalu na gdańskiej Zaspie nocna przychodnia działać będzie w gabinetach przychodni na pierwszym piętrze.

W Gdyni oddziały ratunkowe są w obu działających w mieście placówkach. Trwają ustalenia, gdzie na ich terenie ma się znajdować nocna opieka chorych. Lokalizacja ma być znana w połowie września.

ZMIANY MOGĄ ZASKOCZYĆ PACJENTÓW

Zmiany dotyczące nocnej i świątecznej opieki chorych mogą zaskoczyć pacjentów przyzwyczajonych do znanych im od lat lokalizacji. Pomorski NFZ ogłosił dodatkowy konkurs, by pokryć „białe plamy”, czyli zapewnić nocną opiekę tam, gdzie nie ma szpitali, albo mieszka duża liczba ludzi.

Dlatego poza szpitalami przychodnie nocne będą działać w pięciu lokalizacjach na Pomorzu. 12 września okaże się, kto będzie prowadził poradnie dla gminy Pruszcz Gdański, dla Rumi i Redy, Sopotu a także kilku dzielnic Gdańska w tym Matarni i Strzyży oraz Ujeściska, Chełmu i Oruni.

 

Joanna Matuszewska
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj