Zabił starszą kobietę, która się nim zaopiekowała i przygarnęła pod swój dach. Przed Sądem Okręgowym w Elblągu ruszył proces 27-letnego Adriana D. oskarżonego o zamordowanie swojej 79-letniej gospodyni. Dwudziestolatek podczas rozprawy przyznał się do winy. Do zbrodni doszło w sylwestrowy wieczór ubiegłego roku w Rychlikach koło Elbląga. Podczas wspólnego świętowania doszło do sprzeczki między starszą kobietą, a jej lokatorem.
ZACZĘŁO SIĘ OD ALKOHOLU
Jak wyjaśniał podczas przesłuchania oskarżony, nie chciał on, by starsza kobieta, którą nazywał „babcią” dalej piła alkohol i wylał pozostałą w butelce wódkę do wiadra. – Pani Teresa zdenerwowała się i uderzyła mnie w plecy krzesłem. Odwróciłem się i ją popchnąłem. Ona uderzyła się o stół i upadła na brzuch. Wtedy nożem, którym robiłem sobie i pani Teresie kolację, uderzyłem dwa razy w plecy – odczytywał zeznania oskarżonego 27-latka sędzia Władysław Kizik.
CIAŁO ZAWINIĘTE W DYWAN
Młody mężczyzna przyznał, ze przestraszył się i postanowił pozbyć się ciała. Zwinął je w dywan i wyniósł do sadu koło domu. Obecna na rozprawie córka ofiary mówiła, że jej matka traktowała oskarżonego jak wnuka.
– Mama miała być u nas na święta. Ale nie przyjechała, bo mówiła, ze nie chce zostawiać Adriana samego w domu. Ona go karmiła, kupowała mu ubrania. Tak od 2 lat. Jak nam się dom spalił, to jakby to mamę cieszyło, bo teraz nie mieliśmy gdzie ją zabrać – opowiadała córka pokrzywdzonej.
Zwłoki zawinięte w dywan jeszcze tej samej nocy odkryli sąsiedzi powracający z zabawy sylwestrowej. Biegli psychiatrzy orzekli, że oskarżony ma osobowość schizoidalną, ale jest poczytalny. Grozi mu kara od 8 lat więzienia do dożywocia.
Marek Nowosad/mili